"Wycofanie z Gazy musi dojść do skutku"
Plan wycofania izraelskich
wojsk i likwidacji osiedli żydowskich w Strefie Gazy musi zostać
zrealizowany, nawet gdyby okazało się, że w lipcowych wyborach
parlamentarnych w Autonomii Palestyńskiej sukces odnieśliby
radykałowie z Hamasu - oświadczył izraelski minister
obrony Szaul Mofaz.
10.05.2005 10:10
Plany wycofania z Gazy w żadnym razie nie zostaną anulowane - zapewnił Mofaz. Wypowiedź Mofaza stanowiła reakcję na opinię szefa resortu spraw zagranicznych Silwana Szaloma, który uznał w poniedziałek, iż w razie sukcesu wyborczego Hamasu operacja wycofania winna zostać odłożona.
Słowa Szaloma wywołały wzburzenie w Autonomii. Palestyński wicepremier i minister informacji Nabil Szaath oświadczył we wtorek, iż izraelski minister "szuka pretekstu do ingerencji w wewnętrzne sprawy Autonomii i odłożenia wycofania z Gazy". Szaath przypomniał, że Szalom nigdy nie był zwolennikiem planu wycofania.
W poniedziałek premier Izraela Ariel Szaron potwierdził, że ze względu na ważne żydowskie święto opóźni o trzy tygodnie, do połowy sierpnia, termin wycofania się Izraela ze Strefy Gazy. Operacja rozpocznie się po okresie tradycyjnego postu i żałoby przed dniem Tisza be Aw, upamiętniającym zburzenie Świątyni Jerozolimskiej. Władze Izraela nie chcą urazić religijnych uczuć osadników żydowskich - wyjaśniał Szaron. Powiedział, że wycofywanie rozpocznie się natychmiast po Tisza be Aw - 15, 16 lub 17 sierpnia. Dzień Tisza be Aw, czyli 9. dzień miesiąca Aw kalendarza hebrajskiego, wypada 14 sierpnia.
Początkowo termin wycofywania ustalono na 25 lipca. Cała operacja wycofania miałaby potrwać około sześciu tygodni. Terytoria palestyńskie w Strefie Gazy opuściliby wszyscy izraelscy żołnierze, a także osadnicy żydowscy. Plany przewidują też likwidację czterech ze 120 osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu.
Wybory parlamentarne w Autonomii Palestyńskiej planowane są na 17 lipca. Zdaniem obserwatorów, nie jest wykluczone, że w Strefie Gazy znaczną liczbę mandatów zdobędzie Hamas, umacniając tym samym pozycję ekstremistów w palestyńskich władzach. Zdaniem izraelskiego ministra spraw zagranicznych, w takiej sytuacji wycofanie Izraela miałoby oznaczać oddanie tych ziem pod kontrolę ekstremistów.