Wulkan na karaibach wyrzuca pył na wysokość 8 km
Wulkan Soufriere Hills, który
przed dziesięcioma laty zniszczył karaibską wyspę Montserrat, znów dał o sobie znać, wyrzucając z krateru pył na
wysokość 8 tysięcy metrów.
Brytyjska gubernator wyspy Deborah Barnes Jones poinformowała, że nakazała ewakuację części domów z powodu wznowienia aktywności wulkanu. Nie wykluczyła też ogłoszenia alarmu i dalszych ewakuacji.
Przed świtem popiół i lawa zaczęły spływać po północno-zachodnich zboczach wulkanu, lecz nie stanowiły zagrożenia dla 5-tysięcznej społeczności wyspy - powiedziała dr Vicky Hards, dyrektor obserwatorium wulkanicznego w Montserrat.
Erupcja wulkanu w 1997 roku spowodowała śmierć 19 osób i zniszczenie znacznej części wyspy, w tym jej stolicy - Plymouth. W wyniku ewakuacji liczba ludności wyspy zmniejszyła się o dwie trzecie.
Ta górzysta wyspa wulkaniczna przeżywa boom budowlany. Nowa stolica będzie ulokowana w innej części wyspy i zostanie nazwana Little Bay. Na wyspie, która jest znanym centrum turystycznym, zbudowano nowe lotnisko i salę widowiskową na 700 miejsc. W planie jest też budowa nowego gmachu parlamentu i pól do gry w krykieta.