Wszyscy zginęli w katastrofie śmigłowca w Nepalu
Wrak śmigłowca Mi-17, który rozbił się we wschodnim Nepalu, został odnaleziony - poinformowały nepalskie władze. Na pokładzie wynajętej przez organizację ekologiczną WWF maszyny znajdowały się 24 osoby, w tym siedmioro cudzoziemców. Nikt nie ocalał - poinformowały nepalskie władze.
25.09.2006 | aktual.: 25.09.2006 12:23
Jak podały nepalskie władze lotnicze, wojskowy śmigłowiec znalazł wrak w odległości około dwóch kilometrów na południowy wschód od wioski Ghunsa w dystrykcie Taplejung. Maszyna ratownicza nie mogła tam wylądować, ale jej załoga dostrzegła wiele porozrzucanych wokół ciał zabitych.
Ghunsa leży około 300 kilometrów na wschód od stolicy kraju Katmandu. Ekipa WWF leciała z tej wioski do miasta Taplejung, co miało potrwać około 20 minut. W rejonie lotu utrzymywały się trudne warunki atmosferyczne.
Wśród 20 pasażerów byli nepalski minister leśnictwa Gopal Rai wraz z żoną, fiński charge d'affaires w Nepalu Pauli Mustonnen, wicedyrektorka amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego na Nepal Margaret Alexander i siedmiu współpracowników WWF - czterech Nepalczyków oraz Australijczyk pochodzenia szwajcarskiego, Kanadyjczyk i Amerykanin. Dwóch członków czteroosobowej załogi śmigłowca to Rosjanie.