PolskaWspółpraca duchownych z SB

Współpraca duchownych z SB

Przełożeni zakonni zastanawiają się, jaką
drogę obrać w celu poznania prawdy o współpracy duchownych z SB,
bo zakony nie mogą sobie pozwolić na nieodpowiedzialne
wystąpienia, jak to uczynił prezes Instytutu Pamięci Narodowej
Leon Kieres - powiedział wiceprzewodniczący
Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce,
barnabita o. Kazimierz Maria Lorek.

23.05.2005 | aktual.: 23.05.2005 19:11

Zaznaczył, że do współpracy duchownych z SB trzeba podchodzić z wielką równowagą moralną i odpowiedzialnością prawną, bo za tym wszystkim stoją ludzie, którzy cierpią i którzy mogą być pomówieni.

O. Lorek dodał, że pod koniec czerwca w Krakowie przełożeni zakonów męskich w Polsce mają wypracować i wskazać wspólną drogę dla wszystkich rodzin zakonnych w celu poznania prawdy o współpracy z SB.

Jednak każda prowincja - jak podkreślił o. Lorek - będzie decydowała o swojej własnej drodze postępowania w celu poznania prawdy na temat ich inwigilacji w PRL.

Prowincjał zakonu jezuitów Dariusz Kowalczyk powiedział, że boi się szumnie powoływać jakąś wewnętrzną komisję do zbadania inwigilacji zakonu. Dodał, że może się bowiem potem okazać, że taka komisja nic nie zrobiła, bo nie miała środków, czasu i pieniędzy.

Podkreślił jednocześnie, że w miarę możliwości zakon będzie się interesować historią jego inwigilacji w PRL i zwróci się o materiały do IPN, by zbadać historię poszczególnych placówek zakonnych na terenie całej Polski. Sądzę, że generalnie wyniki tych badań okażą się powodem do chluby, a nie powodem do wstydu - powiedział prowincjał.

Przewodnicząca Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych siostra Jolanta Olech (ze Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego) także potwierdziła, że żeńskie zgromadzenia zakonne zamierzają zapoznać się z archiwami IPN.

Prowincjał dominikanów o. Maciej Zięba przed kilkunastoma dniami informował, że w najbliższym czasie zostaną powołane komisje dominikańskie: naukowa i dyscyplinarna. Głównym celem komisji naukowej będzie zbadanie stanu faktycznego w sprawie zarzutów stawianych o. Konradowi Hejmie, natomiast komisja dyscyplinarna ma ustalić, jak należy postępować ogólnie wobec ludzi związanych z zakonem, którzy kolaborowali - powiedział.

Według o. Zięby, komisja naukowa składałaby się m.in. z dominikanów, którzy cieszą się zaufaniem publicznym, oraz z historyków IPN, gdyż - jak się wyraził - potrzebna jest znajomość obu rzeczywistości: dominikańskiej, której nie ma IPN, i ubeckiej, której nie znają dominikanie.

Poszczególne diecezje powołują - lub planują powołanie - komisje do zbadania działań tajnych służb PRL wobec Kościoła katolickiego, w tym także księży-agentów. Choć komisje zaczęły powstawać jeszcze przed sprawą o. Hejmy, to nadała ona tej inicjatywie nową dynamikę. Komisje powstają - przy współpracy Instytutu Pamięci Narodowej - na mocy autonomicznych decyzji władz poszczególnych diecezji. One same decydują, czy je powołać. Episkopat nie wydawał żadnych dyrektyw w tej sprawie; zresztą nie może niczego diecezjom nakazywać.

Według historyków, w PRL agentami mogło być od 10 do 15 proc. księży i osób świeckich aktywnych w środowiskach kościelnych. Nie wiadomo, ilu ich było dokładnie, bo SB nie rozróżniała w swych statystykach zwerbowanych księży i świeckich; najwięcej było ich w 1984 r. - 8334. Na przełomie lat 80. i 90. SB zniszczyła wszystkie tzw. teczki ewidencji operacyjnej księży (którą zakładano każdemu z chwilą wstąpienia do seminarium duchownego) oraz większość akt agentury. Ocalała jednak część akt w jednostkach terenowych IV departamentu MSW zwalczającego Kościół.

Księża żadnego Kościoła nie podlegają ustawie lustracyjnej, która nakazuje osobom pełniącym funkcje publiczne ujawnianie związków ze specsłużbami PRL.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)