Wrocław. Sutryk gawędzi z makakami o gospodarce. Pocztówka z zoo
Czereśnie po 70 złotych za kilogram, truskawki droższe niż o tej porze w zeszłym roku, drożejąca żywność i problemy z pracownikami. O gospodarczych problemach spowodowanych pandemią mówił w sobotę prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. A w tle - ogród zoologiczny.
16.05.2020 | aktual.: 17.05.2020 12:19
- Epidemia wpływa na rynek, wpływa na ceny. Już są problemy z pracownikami. Bezrobotnych przybywa. W Warszawie protestują przedsiębiorcy, ludzie domagają się pomocy. Szkoda, że policja użyła gazu. Nie wolno tak robić, z ludźmi trzeba usiąść i rozmawiać - mówi Jacek Sutryk.
Jednak jego przekaz nieustannie rozpraszali świadkowie w tle. Prezydent poszedł w sobotę do zoo, jak wyjaśniał, z gospodarską wizytą.
Zoo jest zamknięte od czasu ogłoszenia pandemii. Temu prezydent się dziwi. Uważa, że przy zachowaniu środków ostrożności ogród zoologiczny może być bezpiecznym miejscem spacerów, a pieniądze wydane przez wrocławian na bilety mogą ratować placówkę. - W świątyniach lub domach modlitewnych można przebywać przy zachowaniu odległości. Tak samo dystansować się mogą goście w zoo - przekonuje.
#
- A co wy tutaj robicie? - zawołał prezydent na widok kapucynek żółtobrzuchych. A potem poszedł porozmawiać z makakami. I pokazywał: - Jedzą sobie kolację. Na kolację są pokrzywy. A kto bogatemu zabroni?- żartował.
Krótka wizyta w zoo jest, jak wyjaśnia Jacek Sutryk, zachętą dla wrocławian, by natychmiast po otwarciu placówki koniecznie ją odwiedzać. Choćby po to, by wesprzeć ją finansowo.
- Zwierzęta już czekają. Ale bez rządowych decyzji nie możemy, niestety, nic zrobić. Szkoda - skomentował prezydent.