RegionalneWrocławWrocław. Seks za pieniądze w więzieniu? Sąd wydał wyrok

Wrocław. Seks za pieniądze w więzieniu? Sąd wydał wyrok

Sąd uniewinnił czterech funkcjonariuszy służby więziennej z Zakładu Karnego przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu. Byli oni oskarżani o korupcję i przekraczanie uprawnień. Prokuratura twierdziła, że mieli oni m.in. organizować skazanym seks za pieniądze.

Wrocław. Seks za pieniądze w więzieniu? Sąd wydał wyrok
Źródło zdjęć: © PAP
Łukasz Kuczera

25.06.2020 | aktual.: 25.06.2020 10:43

Sprawa rzekomego organizowania seksu za pieniądze w więzieniu przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu ciągnęła się od kilku lat. Prokuratura twierdziła, że pracownicy Zakładu Karnego mieli nie tylko zapewniać "rozrywkę" skazanym, ale też tuszować sprawy pobicia na jego terenie. Wszystko za odpowiednią opłatą.

Prokuratura pracownikom ZK przy ul. Kleczkowskiej postawiła aż 19 zarzutów. Jednak w grudniu 2018 roku Sąd Rejonowy Wrocław Fabryczna odrzucił większość z nich. Skazany został tylko jeden funkcjonariusz - na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu. Miał się bowiem dopuścić przekroczenia uprawnień. Teraz sprawą zajął się Sąd Okręgowy we Wrocławiu.

Wrocław. Seks za pieniądze w więzieniu? Sąd wydał wyrok

W tym tygodniu Sąd Okręgowy wydał wyrok ws. pracowników Zakładu Karnego przy ul. Kleczkowskiej i podtrzymał wcześniejsze ustalenia Sądu Rejonowego. Jak informuje "Gazeta Wrocławska", prowadzący sprawę sędzia nie dopatrzył się dowodów na to, by funkcjonariusze organizowali w więzieniu seks za pieniądze. Powątpiewał też w proceder tuszowania pobić.

W uzasadnieniu wyroku sąd wskazał, że sprawa jest bardzo specyficzna. Funkcjonariusze zostali bowiem pomówieni przez przestępców, czyli osoby z rysami na życiorysie, które już wielokrotnie łamały prawo i dopuszczały się manipulacji.

Sędzia zwrócił też uwagę na to, że część pomawiających skazanych była już karana dyscyplinarnie podczas odsiadki. Mieli oni zatem interes w tym, by odegrać się na funkcjonariuszach Zakładu Karnego.

Wrocław. Seks za pieniądze w więzieniu? Sąd nie uwierzył osadzonym

Jak twierdzi "Gazeta Wrocławska", sąd uznał, że część argumentów oskarżenia oparta była na zeznaniach i wyjaśnieniach, które należy traktować jako nielogiczne i absurdalne. Jeden z więźniów miał zeznać, że za 50 zł załatwiono mu seks z osadzoną w innej części zakładu kobietą.

Sądy obu instancji uznały, że opowiedziana historia byłaby trudna do realizacji. Trudno bowiem uwierzyć w to, aby pracownik ZK ryzykował dla 50 zł. Wątpliwości dotyczyły też rzekomych łapówek.

Zdaniem więźniów, jeden z funkcjonariuszy ZK miał ukraść z depozytu odtwarzacz DVD i sprzedać im go za 160 zł. Tyle że nie otrzymał żądanej kwoty w formie gotówki, a kart telefonicznych. Sąd nie uwierzył w tę historię, bo dla przeciętnego pracownika karty telefoniczne obecnie nie przedstawiają żadnej wartości.

Wrocław. Jeden funkcjonariusz skazany

Sąd uznał za wystarczająco mocne dowody ws. jednego pracownika zakładu przy ul. Kleczkowskiej, którego obciążył świadek koronny Marcin U. "Mafik". Opowiedział on prokuraturze, jak jeden z funkcjonariuszy kupuje na portalach aukcyjnych różnego rodzaju przedmioty (odtwarzacze DVD, szachy), a następnie dostarcza je skazanym. Otrzymał on karę 1,5 roku więzienia w zawieszeniu.

Wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu jest prawomocny. Prokuratura może jeszcze wnieść kasację do Sądu Najwyższego. Jeśli tego nie zrobi - sprawa będzie zakończona.

źródło: gazetawroclawska.pl

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)