Wrocław. Rekonstrukcja organów Englera w kościele św. Elżbiety. Głos Śląska zabrzmi za rok
Imponujący instrument, który spłonął w 1976 roku podczas pożaru kościoła garnizonowego, powstaje od nowa. Kolejny ważny etap w ich rekonstrukcji, zaplanowany na wrzesień, właśnie został zrealizowany. Udało się przewieźć i zamontować drewnianą, dębową konstrukcję, wykonaną w pracowni w Wołominie. Na niej staną elementy organów, rzeźby z lipowego drewna i bogate, złocone ozdoby.
To wielkie przedsięwzięcie, realizowane przez konsorcjum złożone z trzech firm, dzieje się już od kilku lat. Wyremontowana została bazylika, odbudowana empora. Powoli tworzą się wszystkie elementy dzieła Michaela młodszego Englera. Większość na miejscu, w lokalnych pracowniach, w których swoich talentów udzielają studenci ASP, bo ideą koordynatora i pełnomocnika konsorcjum, Andrzeja Lecha Kriese, jest powiązanie rekonstrukcji z miejscem, w którym instrument będzie trwał.
Teraz, po aklimatyzacji drewna do warunków panujących w świątyni, można rozpocząć odtwarzanie elementów organów. Ten proces potrwa wiele miesięcy. Według planów instrument ma być gotowy we wrześniu przyszłego roku.
XVIII-wieczne organy były prawdziwym skarbem. Uważano je za najcenniejszy instrument ówczesnego Śląska z uwagi na imponujące parametry, walory muzycznych, możliwości techniczne i bogatą dekorację. Ich zniszczenie było prawdziwym dramatem dla wrocławian. W nieodległym czasie wybuchły dwa pożary w reprezentacyjnej świątyni. Pierwszy nie stał się dostatecznym ostrzeżeniem, drugi dokonał dzieła zniszczenia. Na mieście krążyć zaczęły wówczas plotki, że przed pierwszym i drugim incydentem w okolicach kościoła widziane były podejrzane niemieckie wycieczki, a na pogorzelisku znaleziono substancje zapalające.
Wrocław. Rekonstrukcja organów Englera w kościele św. Elżbiety. Ostatni etap prac potrwa rok
Zniszczenia były ogromne. Przez długie lata wspaniały obiekt architektoniczny czekał na ratunek - widok zdewastowanego kościoła garnizonowego trzeba było oglądać aż do początku lat 90. Uratowana z ruin, odnowiona Bazylika Mniejsza pod wezwaniem św. Elżbiety została poświęcona przez Jana Pawła II w maju 1997 roku, podczas Kongresu Eucharystycznego.
Złocony i polichromowany prospekt ozdobiony był wielkimi drewnianymi figurami. Wszystko to ogień strawił 9 czerwca 1976 roku. Z pożaru udało się ocalić tylko 6 niewielkich detali. Rekonstrukcja była podróżą w ciemnościach - nie zachowała się precyzyjna dokumentacja, nawet nie bardzo wiadomo, jaki był autentyczny koloryt konstrukcji.
Badania trwały wiele miesięcy. Trzeba było specjalnych konstrukcji postaci, by widziane z dołu zachowywały stosowne proporcje. W ich efekcie prac projektowych powstała pełnoplastyczna makieta w skali 1:10, dzięki której można już teraz sobie wyobrazić, jakie dzieło ukaże się naszym oczom jesienią 2021 roku.