Wrocław. Koronawirus doprowadził do obniżek cen ropy naftowej na stacjach paliw

Koronawirus ma ogromny wpływ na gospodarkę. Większość państw wprowadziła domową kwarantannę, ludzie przestali podróżować do pracy, część pracuje zdalnie, a mniejsza konsumpcja doprowadziła do ograniczenia produkcji w wielu dziedzinach. W efekcie spadło zapotrzebowanie na ropę. Ceny paliw od kilku tygodni lecą na łeb na szyję.

Malejące zapotrzebowanie na paliwa sprawiło, że w ostatnich dniach po raz pierwszy w historii mieliśmy do czynienia z ujemną ceną ropy naftowej. Wynika to z faktu, że kończą się miejsca, w których można magazynować surowiec. Wielu producentów jest gotowych dopłacić, aby tylko pozbyć się paliw.

To ma oczywiście przełożenie na wysokość cen paliw na stacjach we Wrocławiu. W wielu miejscach benzynę 95-oktanową można zakupić w cenie poniżej 4 zł za litr. Ceny oleju napędowego kształtują się nieco powyżej tej magicznej bariery - w zależności od stacji może to być 4,05-4,15 zł.

Czytaj także: Dolny Śląsk przeznaczy ponad 1 mld dolarów na walkę ze skutkami kryzysu

Cieszyć mogą się też posiadacze samochodów na gaz, bo LPG od pewnego czasu można zakupić w cenie poniżej 2 zł za litr.

Nie tak dawno prezes Orlenu zapowiadał, że w dobie pandemii koronawirusa na stacjach paliw polskiego koncernu będą wprowadzone najniższe możliwe marże, aby w ten sposób pomóc Polakom w walce z kryzysem. Nie oznacza to jednak, że rekordowe niskie ceny paliw będą się utrzymywać w nieskończoność.

Państwa zrzeszone w OPEC porozumiały się w kwestii zmniejszenia wydobycia ropy naftowej. W najbliższym czasie produkowanych ma być niemal 10 mln baryłek ropy mniej niż zwykle. Biorąc też pod uwagę fakt, że kolejne państwa myślą o wyjściu z okresu izolacji i odmrożeniu gospodarek, trendy na światowych rynkach szybko mogą ulec zmianie.

Czytaj także: Śmierć Igora Stachowiaka. Byli policjanci już w więzieniu

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.