Wrocław. Kierowca traktora zatrzymany. "Nawdychałem się obornika, stąd mam chemię w organizmie"
Niezwykle ciekawe tłumaczenie miał kierowca traktora, którego zatrzymali policjanci z Wrocławia. 40-latek twierdził, że "nawdychał się obornika, dlatego ma w organizmie chemię". Mężczyzna odpowie za kierowanie pojazdem pod wpływem substancji odurzającej.
Jak informuje wrocławska policja, kierowcę ciągnika rolniczego do kontroli zatrzymali funkcjonariusze z miejskiej komendy. Mężczyzna wsiadł za kierownicę, chociaż posiadał aktywny zakaz prowadzenia pojazdów. Nie było to jednak jego jedyne przewinienie.
Wrocław. Kierowca traktora zatrzymany. "Nawdychałem się obornika, stąd mam chemię w organizmie"
Kierowca traktora poruszał się o poranku jedną z głównych ulic w podwrocławskiej Długołęce. Mężczyzna sam dał policjantom powody do dokładnej kontroli, bo pokazał im dowód osobisty, na którym znajdowały się resztki białego proszku.
- Funkcjonariusze przy pomocy testera, który wykrywa w ślinie ślady substancji odurzających, sprawdzili stan kierowcy ciągnika. Wynik był jednoznaczny: mężczyzna wsiadł za kierownicę pod wpływem narkotyków - informuje sierż. szt. Krzysztof Marcjan z wrocławskiej policji.
Obostrzenia na razie zostają. Ale rząd chce szybko otworzyć szkoły
Mężczyzna zaczął się jednak wykręcać i przekonywał policjantów, że świadomie nie zażył żadnej zakazanej substancji. Jak twierdził, jest rolnikiem i "nawdychał się obornika, dlatego ma w organizmie chemię".
- Tłumaczenia na nic się nie zdały. Mężczyzna został zatrzymany. Stałoby się tak nawet, jeśli nie zażywałby substancji odurzających. Mieszkaniec powiatu wrocławskiego nie zastosował się bowiem do obowiązującego go sądowego zakazu kierowania pojazdami mechanicznymi, co oznacza, że popełnił przestępstwo zagrożone karą nawet 5 lat pozbawienia wolności - dodaje sierż. szt. Marcjan.
Kierowca ciągnika został doprowadzony do placówki medycznej, gdzie pobrano od niego krew celem dalszych badań, a następnie trafił do policyjnego komisariatu.
40-latka czeka sprawa w sądzie. Ten zapewne weźmie pod uwagę wszystkie okoliczności sprawy, w tym zarówno kierowanie w stanie nietrzeźwości, jak też złamanie sądowego zakazu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, rolnikowi spod Wrocławia grozi teraz nawet 5-letnie pozbawienie wolności.