Świat"Wracajcie do Reichu" - wojna szwajcarsko-niemiecka

"Wracajcie do Reichu" - wojna szwajcarsko-niemiecka

"Wracajcie do Reichu" krzyczy tytuł w niemieckim tygodniku Der Spiegel, który opisuje perypetie Niemców mieszkających i studiujących Szwajcarii. Niechęć do Niemców rośnie wraz z kryzysem gospodarczym. Szwajcarzy uważają, że niemieccy imigranci kradną im pracę a niemiecki minister finansów ich obraża porównując do afrykańskiego państewka.

"Wracajcie do Reichu" - wojna szwajcarsko-niemiecka
Źródło zdjęć: © AFP

21.05.2009 | aktual.: 23.05.2009 22:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dziennikarze tygodnika opisują niechęć, z jaką spotykają się Niemcy w wydawałoby się spokojnej, miłej i przyjacielskiej Szwajcarii - studenci nie są wpuszczani do klubów nocnych, są ignorowani przez szwajcarskich kolegów, słyszą docinki a nade wszystko maja problem z porozumieniem się.

Niemieckojęzyczni Szwajcarzy mówią dość specyficznym dialektem, który jest trudny do zrozumienia dla Niemców, którzy skarżą się, że mimo próśb ich koledzy nie chcą z nimi rozmawiać w klasycznym niemieckim, który jest przecież wykładowym językiem w szkołach i na uczelniach. Szwajcarzy z kolei uważają, że Niemcy są aroganccy i traktują ich z góry - pouczając jak należy mówić po niemiecku. Nie chcą się także uczyć dialektu, wychodząc z założenia, że przecież Szwajcarzy i tak znają niemiecki.

Szwajcarzy są przerażeni "niemieckim najazdem" na swój kraj. Niemcy pracują w szpitalach, bankach, na uczelniach i w hotelach. Anja Kunach, która mieszka w Szwajcarii od kilku lat, opowiedziała "Der Spiegel", iż jeszcze kilka lat temu Niemców w jej okolicy było kilku, wszyscy się znali a teraz widać i przede wszystkim słychać ich wszędzie. To, jej zdaniem, bardzo drażni Szwajcarów.

Według oficjalnych danych w zeszłym roku przeniosło się do Szwajcarii 13 tysięcy Niemców. Zazwyczaj są oni lepiej wykształceni niż miejscowi pracownicy i mają dużo większe doświadczenie zawodowe. Zaczynają tworzyć zwartą i zauważalną społeczność.

Szwajcarska bulwarówka "Blick.ch" twierdzi, ze w Szwajcarii mieszkało w 2008 roku już ponad 200 tysięcy Niemców. Zdaniem gazety największym problemem, jest to, że Niemcy nie znają dialektu szwajcarskiego i na dodatek nie maja ochoty się go uczyć. Jednak żeby "upodobnić się" do Szwajcarów starają się niemieckie słowa zdrobnić i nadać im "szwajcarskie końcówki" - czym tylko rozsierdzają miejscowych, którzy sądzą, iż przybysze się z nich nabijają.

Zdaniem gazety "Berner Zeitung" Szwajcarzy nie chcą w radiu i telewizji słuchać lektorów mówiących klasycznym niemieckim - wolą dialekt. Gazeta opisuje perypetie Katrin Wilde, dziennikarki i spikerki "Radio Energy Züri", która regularnie dostawała mejle i listy pełne nienawiści, grożono jej a na koniec zniszczono samochód. Uciekła po trzech miesiącach do domu, bo miała dość słuchania, że "Niemcy są jak epidemia".

Szwajcarzy boja się też, że ich kraj stanie się drugą Majorką, że Niemcy wykupią domy oraz ziemię i zaczną się czuć jak u siebie. W kantonie Zurych stanowią 19% mieszkańców i są tym samym najliczniejszą mniejszością.

Zdaniem socjologów, cytowanych przez "Berner Zeitung" wzrost niechęci do imigrantów, nie tylko z Niemiec, nastąpił w Szwajcarii około roku 2000. Wcześniej do kraju napływali głownie źle wykształceni i biedni ludzie, którzy wykonywali najgorzej płatne i najprostsze prace a Szwajcarzy byli szefami. Wraz z napływem dobrze wykształconym imigrantów - w tym Niemców - okazało się, że Szwajcarzy muszą walczyć z "obcymi" o najlepsze i dobrze płatne stanowiska.

Oliwy do ognia stosunków niemiecko-szwajcarskich dolał niemiecki minister finansów Peer Steinbruck, który oświadczył, iż Szwajcaria jest "rajem finansowym" dla Niemieckich obywateli uciekających przed fiskusem. Zdaniem ministra Niemcy ukrywają 200 mld euro na dobrze oprocentowanych kontach w Szwajcarii. Władze tego kraju i obywatele poczuli się też urażeni kolejną wypowiedzią ministra, który dodała, iż na szwajcarski system bankowy "zamiast marchewki trzeba teraz zastosować kij". Ale chyba bardziej zdenerwowało ich porównanie Szwajcarii do Burkina Faso.

Oburzeni Szwajcarzy postanowili się bronić przed kalumniami i potwarzą - stworzyli stronę internetową - http://www.sind-wir-schweizer-alle-verbrecher.ch/ - "Czy my Szwajcarzy jesteśmy wszyscy przestępcami?" Na stronie można zamieścić swoja opinie, a nawet zagłosować w kilku ankietach, dotyczących niemiecko-szwajcarskich kontrowersji podatkowych.

Szwajcarskie media nie pozostawiły na Steinbruck'u suchej nitki. Bulwarówka "Blick.ch" ochrzciła go mianem "Peitschen-Peer" - w wolnym tłumaczeniu "Peer z pejczem", dodając, że sytuacja niemieckiego budżetu jest tak zła, iż Niemcy próbują wyssać pieniądze ze Bogu ducha winnej Szwajcarii, żeby załatać w nim dziury. I nie chodzi o prawo i fiskusa ale o pieniądze.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
konfliktszwajcariaimigranci
Komentarze (1)