Wpadł do kanału portowego w Ustce. Odczytywał SMS-a
Dramatyczny wypadek w Ustce. 50-letni mężczyzna spadł z falochronu do kanału portowego. Był tak wpatrzony w ekran telefonu komórkowego, że nie zauważył kończącego się nabrzeża.
Do wypadku doszło w piątek ok. godz. 22. 50-letni mężczyzna - jak informuje gp24.pl - spacerował po wschodnim telefonie. Jednak, jak wynika z relacji serwisu, zamiast patrzeć pod nogi, gapił się w ekran swojego telefonu - odczytywał SMS-a, którego otrzymał chwilę wcześniej.
Mężczyzna nie zauważył, że kończy się nabrzeże i wpadł do kanału portowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Pojawią się dwa nowe przedmioty. Wiceminister edukacji wskazała datę
W miejscu, w którym wpadł do wody mężczyzna, nabrzeże ma dolny parapet. Jednak jest on zbyt wysoki, by mężczyzna mógł sam wydostać się z wody.
Mężczyzna, wołając o pomoc spędził w wodzie ok. 20 minut. W tym czasie trzymał się kurczowo jedną ręką konstrukcji falochronu.
Spędził 20 minut w lodowatej wodzie
Na szczęście, mimo późnej pory, po nabrzeżu spacerowali jeszcze ludzie. Usłyszeli wołanie mężczyzny i wezwali pomoc. Zanim przybyły służby, spacerowicze wyłowili mężczyznę na dolny parapet falochronu.
- Strażacy udzielili mu kwalifikowanej pierwszej pomocy, zabezpieczyli go przed wyziębieniem. Mężczyzna został przekazany zespołowi ratownictwa medycznego. Był przytomny, w miarę w dobrym stanie. Uskarżał się jedynie na ból ręki wskutek upadku z falochronu - relacjonował w rozmowie z serwisem gp24.pl mł. kpt. Piotr Basarab, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej PSP w Słupsku.
Źródło: gs24.pl