Wojsko prowadzi śledztwo ws. zachorowań na sepsę
Wojskowa Prokuratura Garnizonowa (WPG) w
Zielonej Górze wszczęła śledztwo ws. zachorowań na sepsę
w skwierzyńskiej jednostce. Prokuratura otrzymała sprawozdanie z
czynności przeprowadzonych przez Żandarmerię Wojskową z
Międzyrzecza - poinformował mjr Sławomir Bąk z WPG w Zielonej
Górze.
04.04.2006 | aktual.: 04.04.2006 14:48
We wtorek z oddziału intensywnej opieki medycznej gorzowskiego szpitala na oddział zakaźny został przeniesiony ostatni z trzech chorych na sepsę żołnierzy z pododdziału w Skwierzynie.
Jak powiedział Bąk, prokuratura zmierza przesłuchać żołnierzy z pododdziału w Skwierzynie i samych chorych kiedy pozwoli na to stan ich zdrowia. Powołać chce także biegłych z zakresu medycyny i epidemiologii.
Na początku musimy przeanalizować materiał dowodowy w tej sprawie zebrany przez żandarmerię. Na pewno sprawdzimy, czy w jednostce nie było zjawiska tzw. fali oraz czy zakres szkolenia i warunki socjalne mogły mieć jakikolwiek związek z pojawieniem się choroby - powiedział Bąk.
Jak poinformował przed kilkoma dniami na swojej stronie internetowej resort obrony, z wstępnych ustaleń postępowania prowadzonego przez żandarmerię wojskową można wykluczyć, iż wirus choroby w organizmie żołnierzy rozwinął się w wyniku osłabienia organizmu spowodowanego intensywnością ćwiczeń lub nieregulaminowych metod wychowawczych, jak również niedożywienia.
Jak powiedział w poniedziałek rzecznik prasowy Żandarmerii Wojskowej płk Edward Jaroszuk, żołnierze przechodzący leczenie nie potwierdzili by w jednostce w stosunku do nich miała miejsce tzw. fala.
Przed prawie dwoma tygodniami na oddział intensywnej opieki medycznej szpitala w Gorzowie przewieziono trzech żołnierzy 61. Brygady Rakietowej Obrony Powietrznej w Skwierzynie, w wieku 20-21 lat, którzy od marca są w wojsku. Lekarze stwierdzili, że zapadli na groźną dla życia sepsę. Na oddział trafił także czwarty żołnierz; w jego przypadku stwierdzono ostre zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych.
Wszyscy czterej opuścili już OIOM; trzej przebywają na oddziale zakaźnym szpitala; jednego w ub. tygodniku przewieziono do Wojskowego Instytutu Medycznego (WIM) w Warszawie, gdzie przechodzi dalsze leczenie.
We wtorek gorzowski szpital opuściło dwóch innych żołnierzy ze Skwierzyny; przez kilku dni byli oni na obserwacji na oddziale zakaźnym. Trafili do lecznicy z gorączką i objawami przeziębienia. W ich przypadku nie stwierdzono sespsy.
Sepsa (inaczej posocznica) nie jest chorobą epidemiczną. To ogólnoustrojowe zakażenie całego organizmu, które może być spowodowane przez wiele różnych bakterii i wirusów. Wszyscy jesteśmy nosicielami drobnoustrojów, które mogą wywołać sepsę. Aby doszło do zakażenia, muszą jednak być spełnione pewne warunki, np. obniżona odporność z powodu przeziębienia czy jakiejś choroby.
Według Głównego Inspektora Sanitarnego Andrzeja Trybusza, rocznie rejestruje się kilkaset zachorowań na posocznicę, tyle jest oficjalnych zgłoszeń.
Ze statystyk wojska, udostępnionych przez dyrektora Centrum Informacyjnego MON płk Leszka Laszczaka, wynika, że w latach 2001- 2005 w Siłach Zbrojnych odnotowano trzy przypadki posocznicy - jeden w 2004 r. i dwa w 2005 r.