Włoski nacjonalista strzelał do imigrantów. Media wiążą zamach ze zbliżającymi się wyborami
Włoski nacjonalista strzelał do imigrantów w mieście Macerata we wschodnich Włoszech. Zamachowiec ranił przynajmniej 6 osób. Media wiążą atak z zamordowaniem młodej Włoszki przez Nigeryjczyka. Prawicowi politycy wykorzystują sytuację w Macerata w kampanii przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi.
Luca Traini, 28-letni mieszkaniec Macerata, z jadącego, czarnego Alfa Romo strzelał do czarnoskórych przechodniów. Ranił przynajmniej 6 osób, w tym jedną poważnie. Carabinieri aresztowali zamachowca, gdy wysiadł z samochodu i oddał salut faszystowski. Na szyi miał trójkolorową flagę Włoch.
Władze oficjalnie nie wiążą zamachu z zamordowaniem 18 letniej Pameli Mastropietro przez imigranta z Nigerii. Włoskie media nie mają jednak wątpliwości, że oba zdarzenia są ze sobą powiązane. Traini strzelał do przechodów w dwóch dzielnicach, na których skupia się dochodzenie w sprawie zabójstwa dziewczyny. Jej poćwiartowane ciało w środę odnaleziono ukryte w dwóch walizkach. Wszystkie ofiary dzisiejszego ataku to czarnoskórzy imigranci, Traini wielokrotnie w przeszłości wygłaszał anty-imigranckie, nacjonalistyczne poglądy. Na koncie na Facebooka matki zamordowanej dziewczyny pojawiły się wpisy rasistowskie.
Niebezpieczna gra polityczna
Lokalni dziennikarze podkreślają, że prawicowi politycy wykorzystują morderstwo Mastropietro w kampanii przed wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na 4 marca i celowo podgrzwają atmosferę, by mobilizować poparcie. Na wieść o strzelaninie w Macerata premier Paolo Gentiloni zawiesił swoją kampanię wyborczą. Według najnowszych sondaży rządząca Partia Demokratyczna utraci władzę. Obecnie największą sympatią wyborców cieszy się populistyczny i eurosceptyczny Ruch Pięciu Gwiazd założony przez popularnego komika Beppe Grillo. Do gry politycznej powróciła nawet Forza Italia byłego,kontrowersyjnego premiera Silvio Berlusconiego, która według badań opinii publicznej może być trzecią siłą polityczną kraju.