Włosi wpowadzili grzywny dla klientów prostytutek
Surowe przepisy o zwalczaniu ulicznej prostytucji, obowiązujące od trzech dni w Padwie na północy Włoch z inicjatywy władz miasta, wywołują protesty prostytutek - informują włoskie media. Kobiety zapowiedziały na przyszłą środę demonstrację. Grożą również strajkiem.
Od poniedziałku kierowcom samochodów, otwierającym drzwi przed prostytutkami grozi grzywna 50 euro. O przepisach, wprowadzonych przez władze miejskie informują komunikaty na tablicach świetlnych, stojących przy drogach. Na razie, jak donosi dziennik "La Repubblica", straż miejska wręczyła mandaty siedmiu klientom prostytutek. Formalnie jest to kara za złamanie zasad bezpieczeństwa drogowego, ale właśnie za takie uważa się utrudnianie ruchu poprzez zatrzymywanie aut na ulicach, opanowanych przez prostytutki. Im również grożą mandaty za, jak to ujęto w przepisach, "naruszanie poczucia przyzwoitości".
Wojnę pladze prostytucji wypowiedział lewicowy burmistrz Padwy Flavio Zanonato. Twierdzi, że stanął w obronie praw obywateli, którzy protestują przeciwko temu, co dzieje się w ich mieście.
Tymczasem według doniesień prasy w środę 16 maja w Padwie ma odbyć się demonstracja tamtejszych prostytutek, które będą domagać się zniesienia mandatów dla nich oraz ich klientów. Zapowiadają, że będzie ich ponad sto. Delegacja protestujących ma zostać przyjęta przez niektórych radnych. Chcą oni w ten sposób dać wyraz swemu niezadowoleniu z tego, że sam burmistrz zapowiedział, że nie będzie prowadził żadnych rozmów z manifestującymi.
Sylwia Wysocka