Władze TPN usiłują godzić świstaki z narciarzami
W tym roku świstaki nie pokrzyżują planów narciarzy chcących spędzić na nartach ostatnie dni sezonu w rejonie Kasprowego Wierchu w Tatrach. Świstaki w Kotle Gąsienicowym już się obudziły, ale stok nie zostanie zamknięty.
W poprzednich sezonach zdarzało się, że sympatyczne gryzonie z rodziny wiewiórkowatych budziły się ze snu zimowego pod koniec kwietnia - akurat przed długim majowym weekendem. Władze Tatrzańskiego Parku Narodowego były wówczas zmuszone do zamykania trasy w Kotle Gąsienicowym, ku rozpaczy narciarzy.
Po przebudzeniu świstaki mają zwyczaj przebijania przez śnieg wylotów z nor na powierzchnię, aby nacieszyć się wiosną. Takie zwyczaje groziły dotąd niebezpiecznym zetknięciem się tych ściśle chronionych ssaków z narciarzami.
W tym roku trasę narciarską odsunięto od nor świstaków i ogrodzono widocznymi z daleka siatkami. Kolejka linowa będzie rozpoczynać kursy godzinę później, aby nie zakłócać gryzoniom porannej aktywności. Na wszelki wypadek, na okres długiego weekendu, wzmocniono obsadę straży parku w tym rejonie i odsunięto o kilkaset metrów zimowy szlak turystyczny na Kasprowy Wierch.
Świstak należy do rzędu gryzoni z rodziny wiewiórkowatych. Jest roślinożernym ssakiem, wielkości dużego kota, ale o bardziej krępej budowie. Ma szorstkie i gęste futerko szarobrunatnej barwy. Świstaki żyją w Polsce i na Słowacji tylko w Tatrach. Od października do kwietnia śpią w głębokich i długich na kilkadziesiąt metrów norach usłanych sianem. Polską nazwę zawdzięczają ostremu świstowi, jaki wydają gdy są czymś zaskoczone lub zaniepokojone. (mk)