Władze miasteczka Amatrice wystąpiły przeciwko "Charlie Hebdo"
• Władze Amatrice zarzucają tygodnikowi zniesławienie
• Francuzi opublikowali rysunek przedstawiający ofiary kataklizmu jako dania włoskiej kuchni
• Publikacja wywołała we Włoszech powszechne oburzenie
• W trzęsieniu ziemi zginęło 295 osób, większość w Amatrice
Władze zniszczonego w sierpniowym trzęsieniu ziemi miasteczka Amatrice w środkowych Włoszech złożyły w prokuraturze zawiadomienie o przestępstwie zniesławienia, którego popełnienie zarzucają francuskiemu tygodnikowi satyrycznemu "Charlie Hebdo".
Wkrótce po wstrząsie, w którym zginęło 295 osób, w tym większość w Amatrice, paryski magazyn opublikował rysunek przedstawiający ofiary kataklizmu jako dania włoskiej kuchni.
Publikacja ta wywołała powszechne oburzenie we Włoszech. Ostro wypowiedzieli się przeciwko niej burmistrz miejscowości Sergio Pirozzi, a także szef włoskiego MSW Angelino Alfano i przewodniczący Senatu Pietro Grasso. Ich zdaniem redakcja tygodnika przekroczyła wszelkie granice.
Od rysunku zdystansowała się ambasada Francji. W związku z falą krytyki redakcja zamieściła następną karykaturę z napisem: "Włosi! To nie 'Charlie Hebdo' buduje wasze domy, ale mafia". Była to aluzja do trwającej dyskusji na temat stanu technicznego budynków, które runęły. Komentarz ten jeszcze bardziej oburzył Włochów.
Zarząd gminy Amatrice złożył w prokuraturze w pobliskim mieście Rieti zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zniesławienia w typie kwalifikowanym, czyli charakteryzującego się większą szkodliwością społeczną, bo rozpowszechnionego przez publikację prasową.
Adwokat reprezentujący miejscowe władze Mario Cicchetti oświadczył komentując oba rysunki: - To makabryczna, bezmyślna i niepojęta obraza ofiar kataklizmu.
- Krytyka - dodał - również w formie satyry to niezbywalne prawo tak we Włoszech, jak i we Francji, ale nie wszystko może być satyrą, a w tym przypadku dwa rysunki obrażają pamięć wszystkich ofiar trzęsienia ziemi, osoby ocalałe i Amatrice.
Dlatego zdaniem adwokata, cytowanego przez agencję ANSA, jest to wyjątkowo okrutne zniesławienie i nie można w tym przypadku uznać za okoliczność łagodzącą prawa do krytyki w formie satyry.