"Wizyta Cyryla I oznacza przełom dla Kościołów chrześcijańskich"
B.premier Józef Oleksy (SLD) określił wizytę zwierzchnika rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryla I mianem przełomowego wydarzenia dla Kościołów chrześcijańskich. Według Haliny Bortnowskiej życie pokaże na ile ten krok jest ważny i szczery. "Dokument otwiera drogę do porozumienia między prawosławiem a katolicyzmem" - uważa Adam Rotfeld.
17.08.2012 | aktual.: 17.08.2012 16:18
Oleksy na piątkowej konferencji w Sejmie określił wizytę Cyryla I jako "przełomowe wydarzenie dla Kościołów chrześcijańskich" ze względu na jej "wymiar, w pierwszej kolejności, religijny".
"Witamy tę wizytę, jako krok racjonalny, historyczny, ważny, z którego może wiele dobrego wynikać, choć sam w sobie ma wymiar na dziś przede wszystkim kościelno-religijny" - podkreślił polityk Sojuszu.
Jak dodał, "efektem tego zbliżenia może być pojednanie, które może służyć poprawieniu stosunków między Polską a krajami, w których ludzie wyznają prawosławie".
Oleksy zwrócił uwagę, że nietrafione są jednak porównania wizyty Cyryla I w Polsce z listem polskich biskupów do niemieckich z 1965 roku, w którym padły słowa "przebaczamy i prosimy o przebaczenie".
"To były zupełnie inne czasy i inne okoliczności historyczne. Ale uważamy tę wizytę za niezwykle doniosłą, ze względu na to, co ona może sprawić na przyszłość, bo jeszcze jakiś czas temu było to prawie niewyobrażalne ze względu na stosunki między obydwoma chrześcijańskimi Kościołami" - ocenił.
"Powiem więcej - mówi się też, że to jest próba jednoczenia chrześcijaństwa, zbliżania dwóch wielkich jego odłamów" - zaznaczył Oleksy.
To wewnętrzne sprawy dwóch Kościołów
- Ja bym wolał, by zbliżenie między dwoma sąsiadującymi lub bliskimi sobie narodami następowało nie na płaszczyźnie religijnej, bo to jest jakieś bardzo archaiczne podejście do polityki międzynarodowej, tylko na płaszczyźnie kontaktów międzyludzkich, dyplomacji, gospodarki i polityki - powiedział Andrzej Rozenek, rzecznik klubu Ruchu Palikota.
W jego opinii piątkowy apel to "wewnętrzne sprawy dwóch Kościołów, które polityków w ogóle nie powinny interesować". - Uważam, że takich apeli w ogóle nie powinno być. Kościoły powinny się zajmować wiernymi, sferą duchową, a nie polityką - oświadczył.
Pytany, czy w takim razie uważa przesłanie za niepotrzebne, odparł: "Z mojego punktu widzenia apel jest szkodliwy nawet, bo mieszanie religii i to w ten sposób jeszcze, pouczanie ludzi, mówienie, co jest dobre, a co złe, wskazywanie na związki partnerskie i na aborcję, to jest jakieś 'pomieszanie z poplątaniem'".
Jak ważny, jak owocny i jak szczery? Życie pokaże
"To ważny krok w kontakcie między naszymi narodami, ale jak ważny, jak owocny i jak szczery będzie można ocenić dopiero wtedy, gdy postanowienia zaczną wchodzić w życie. Czasem ekumeniczne porozumienie zwraca się przeciwko komuś, a nie za czymś dobrym. Czy my nie zamierzamy stać się sojusznikami przeciwko światu? Liczę, że coś takiego nie nastąpi. To nadzieja, a nie pewność" - powiedziała z kolei członkini Komitetu Helsińskiego Halina Bortnowska.
"Dobrze byłoby, gdyby wizyta Cyryla I w Polsce wpłynęła na relacje między Polakami i Rosjanami, byśmy przestali się nawzajem nienawidzić i pozbyli się wzajemnej pogardy. To zaczęło się dziać bezpośrednio po katastrofie smoleńskiej. Ten odruch został jednak zagłuszony. Na pewno jest ludzką rzeczą, byśmy wzajemnie szanowali swoich zmarłych. Sama zapaliłam wtedy znicz na cmentarzu żołnierzy radzieckich" - uważa Bortnowska.
To będzie długa droga
"Po raz pierwszy patriarcha Rosji przyjechał do Polski i do jakiegokolwiek kraju zachodniego, który nie ma takiej tradycji podtrzymywania stosunków, gdzie Rosja pretendowała i nadal pretenduje do tego, że jest to jej terytorium kanoniczne. My nie do końca podzielamy ten pogląd, że państwa mają terytoria kanoniczne, ale w Rosji dominuje takie przekonanie. Otóż Polska z tego punktu widzenia jest uznana przez Rosję za partnera o szczególnym znaczeniu" - uważa prof. Adam Daniel Rotfeld, współprzewodniczący Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych, były szef MSZ.
"I nie bez znaczenia jest to, że ten dokument - w moim przekonaniu - otwiera drogę do porozumienia między prawosławiem a katolicyzmem. To będzie długa droga, ale wcześniej czy później ona zostanie osiągnięta. Niestety za czasów poprzednika obecnego patriarchy (Aleksego II) to nie było możliwe. Tym razem to się okazało nie tylko możliwe, ale to on (patriarcha Cyryl) przyjechał do Polski; byliśmy świadkami wydarzenia bez precedensu" - mówi Rotfeld.
Według Rotfelda "na pytanie, czy ten dokument jest historycznie przełomowy; odpowie przyszłość. To dokument niezwykle ważny, natomiast teraz powinien być przeniesiony do wiernych w różny sposób: powinien być elementem nauczania, inspiracją do refleksji. Błędem jest interpretowanie tego dokumentu jako politycznego. Ci, którzy tak robią, szkodzą porozumieniu między Polakami a Rosjanami".