Witalij Kliczko potwierdza chęć startowania w wyborach prezydenckich
Lider partii UDAR Witalij Kliczko potwierdził chęć startowania w wyborach prezydenckich na Ukrainie 25 maja. Oświadczył przy tym, że szefowa partii Batkiwszczyna Julia Tymoszenko powiedziała mu, iż również ma taki zamiar.
28.02.2014 15:19
- Jeszcze wiele miesięcy temu zapowiadałem z trybuny Rady Najwyższej, że będę startować. Nie oczekiwaliśmy, że ta kampania będzie przedterminowa, ale na dzisiaj moje plany się nie zmieniły i wezmę udział w kampanii prezydenckiej - powiedział Witalij Kliczko w Radzie Najwyższej w Kijowie.
Dodał, że w środę rozmawiał z Julią Tymoszenko, która także "zadeklarowała, że chce startować i brać udział w kampanii prezydenckiej".
Kliczko powiedział, że nie widzi nic złego w rywalizacji z Tymoszenko i wyraził nadzieję, że konkurencja ta będzie "uczciwa, przejrzysta i zgodna ze współczesnymi zasadami europejskimi". Według niego nie byłaby uczciwa rywalizacja np. z użyciem czarnego PR czy nacisków administracyjnych.
Lider UDAR-u wyraził też przekonanie, że odsunięty od władzy prezydent Wiktor Janukowycz powinien zostać przekazany Ukrainie. - Wielu ludzi zginęło. Ta krew plami ręce Janukowycza i powinien zostać zwrócony do kraju - powiedział.
Dodał, że według niego właśnie na Janukowyczu spoczywa odpowiedzialność za użycie przez snajperów broni i rozpędzanie demonstrantów, i powinien on za to odpowiedzieć.
Występując dzień wcześniej z trybuny parlamentarnej Kliczko wyraził przekonanie, że na Ukrainie należy przeprowadzić lustrację władz oraz przedterminowe wybory parlamentarne.
- Mamy nadzieję, że nowy rząd rozpocznie proces reform, zagwarantuje przeprowadzenie uczciwych i przejrzystych wyborów prezydenckich. Ale jestem przekonany, że jest niezbędne, byśmy dokonali pełnej lustracji władz oraz przeprowadzili przedterminowe wybory prezydenckie - powiedział.
Kliczko przed obaleniem Janukowycza cieszył się największą sympatią wyborców wśród polityków opozycyjnych. Sondaż przedwyborczy z początku lutego dawał mu w pierwszej turze wyborów 28,7 proc. głosów wobec 29,5 proc. dla Janukowycza.