Trwa ładowanie...
08-10-2012 15:58

Wiktoria Szyrocka chce podbić świat śpiewem

Budzę się z wdzięcznością, że wykonuję ten zawód - wyznaje Wiktoria Szyrocka, śpiewaczka nauczycielka i kierowniczka chóru. Żałuje, że nie uczyła się rosyjskiego, ale z drugiej strony wie, że ma prawdziwą pasję - pasję do śpiewania. Nadal jednak szuka własnej, oryginalnej artystycznej drogi.

Wiktoria Szyrocka chce podbić świat śpiewemŹródło: Piotr Gulbicki/ Dziennik Polski
d3zf2ul
d3zf2ul

- Jak oceniam współczesne trendy muzyczne? Trudne pytanie. Czy chodzi o to, że dziś na deskach oper nie ma przysłowiowej grubej baby? Że jest zapierająca dech w piersiach Anna Netrebko, która paraduje po czerwonym dywanie w szpilkach od Prady? Że większość barytonów na topie to wspaniale zbudowani mężczyźni? - śpiewaczka operowa, nauczycielka, kierowniczka chóru im. Jana Pawła II w londyńskiej dzielnicy Balham, Wiktoria Szyrocka na brak zajęć nie narzeka. Współpracowała ze znanymi dyrygentami - Jackiem Kasprzykiem, Paulem McCreeshem, Jamesem Burtonem; występowała w różnych miejscach.

- Moja pięta achillesowa? - zastanawia się chwilę. - Rosyjski. Żałuję, że nie zaczęłam się uczyć tego języka, jako dziecko. Powoli to jednak nadrabiam - po to, żeby wzbogacić swój repertuar o pieśni Czajkowskiego i Rachmaninowa. Powinnam też lepiej opanować ciało, za dużo gestykuluję - wylicza Wiktoria, dodając, że jej mocnymi stronami jest dobre wyczucie stylu, wyobraźnia oraz łatwość w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi. A nade wszystko - pasja.

Szukając własnej drogi

Londyn. Artystyczna stolica świata, miasto wyzwań i perspektyw. Tygiel ras, kultur, narodowości. Wiktoria przyjechała tu trzy lata temu, bo - jak podkreśla - kocha tę specyficzną atmosferę. Codziennie mocniej, codziennie intensywniej. Mieszkając w Londynie miała okazję słyszeć na żywo wielu tych, których nagrania kolekcjonowała, jako studentka. Z niektórymi była okazja porozmawiać osobiście (na przykład z Joyce di Donato czy Christofem Fishesserem), podczas koncertów śpiewała z Sarah Connolly, Emmą Kirby, Jamesem Bowmanem.

- Na bieżąco śledzę to, co dzieje się na wielkich scenach. Jestem pod wrażeniem możliwości Jonasa Kaufmanna, chyba najlepszego obecnie tenora na świecie, Netrebko, di Donato, Gerhahera. Z uwagą obserwuję też kariery naszych rodaków - niesamowita Podleś, Dobber, Kurzak, Kwiecień, Beczała... - wylicza Wiktoria, podkreślając, że sama nie wzoruje się na nikim. Szuka własnej artystycznej drogi, pracuje nad własną osobowością. Bo wszystko jest w nas, trzeba to tylko odkryć.

d3zf2ul

- Jeśli ktoś mnie zachwyci, analizuję i zastanawiam się, w czym tkwi jego tajemnica. Co ma takiego, że ja to "kupuję". Zazwyczaj jest to prawda i naturalność - wyznaje.

Muzyka we krwi

Muzykę ma we krwi. Ojciec Romuald, inżynier z wykształcenia, dysponuje wyjątkowym głosem, naturalnie ustawionym, wyposażonym w tak zwane squillo. Jest tenorem, od czasów studenckich śpiewa w chórze Politechniki Szczecińskiej. Z kolei nieżyjący już wujek Jan był profesorem, założycielem odnoszącego duże sukcesy Chóru Akademickiego Politechniki Szczecińskiej. Jednym z najlepszych wykonań "Carminy Burana" Carla Orffa jest nagranie pod dyrekcją Jana, z udziałem Sinfonii Varsovia oraz grupy cenionych solistów (Towarnicka, Kusiewicz, Kruszewski). Jest też kuzynka - Basia Szyrocka. Pianistka, absolwentka konserwatorium muzycznego w Paryżu. Obecnie mieszka we Francji, pracuje tam dydaktycznie.

Muzyka w domu Szyrockich była obecna od zawsze. Do niedzielnych obiadów słuchało się Vivaldiego i Haendla, a wieczorami, w ramach bajki, nieżyjąca już mama Tatiana recytowała fragmenty "Pana Tadeusza". Z pamięci...

Szkoła średnia, szkoła muzyczna, chór, zajęcia z języków obcych. Wiktoria nie miała czasu się nudzić. Były też łyżwy i pływanie. A w czasie wakacji wyjazdy na obozy chóralne, kolonie, kursy językowe. W rodzinnym domu rozmawiało się o wszystkim - tylko nie o pieniądzach. To był jedyny temat tabu.

d3zf2ul

Potem była Akademia Muzyczna im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku (wydział wokalno-aktorski). Czas studiów był dla pochodzącej ze Szczecina Wiktorii szczególnym okresem. Wyjątkowi koledzy, znakomita atmosfera. Chodzili na spektakle do Opery Bałtyckiej, dyskutowali o plusach i minusach poszczególnych produkcji. Mieszkała w akademiku, znajdowała się w centrum wydarzeń. Każda impreza kończyła się słuchaniem finału pierwszego aktu opery "Tosca" Pucciniego. Gros czasu spędzali w Teatrze Wybrzeże, jeździli na przedstawienia do Opery Narodowej w Warszawie.

Było też półroczne stypendium w Hamburgu. Nauka śpiewu pod kierunkiem Renate Behle, lekcje baletu i szermierki, praca nad fonetyką języka niemieckiego.

Sakralnie na Balham

Próby, koncerty, przesłuchania. I zajęcia z młodymi adeptami muzyki operowej. Poza pracą zawodową Wiktoria od roku prowadzi chór w londyńskiej dzielnicy Balham. W zespole są sami Polacy - ludzie w różnym wieku, różnych profesji; większość z nich bez przygotowania muzycznego.

d3zf2ul

Próby odbywają się raz bądź dwa razy w tygodniu, mecenasem chóru jest ksiądz prałat Władysław Wyszowadzki - wielki miłośnik muzyki, szczególnie twórczości Jana Sebastiana Bacha.

- Prowadzenie chóru daje mi ogromną satysfakcję. Wspaniali ludzie, bardzo zaangażowani w to, co robią. Coraz lepiej słuchają się nawzajem, co ma wielki wpływ na ich brzmienie, jako zespołu - opowiada Wiktoria, dodając, że chórzyści wiele zawdzięczają swojej poprzedniej dyrygentce Annie Stein, która prowadziła grupę przez sześć sezonów. Dużą rolę w postępach odgrywa wiara - chór nosi imię Jana Pawła II, działa przy parafii Chrystusa Króla. Zajęcia rozpoczyna i kończy modlitwa, a raz w miesiącu chórzyści służą do mszy.

Kilka koktajli

To było na początku jej pobytu w Londynie. Dorabiała pracując w restauracji, jako kelnerka, kiedy przy stoliku usiadł młody mężczyzna.

d3zf2ul

- Zawiązała się między nami swoista chemia, chociaż nie zrobił na mnie wrażenia w sensie damsko-męskim. Kiedy zauważyłam, że czyta niemiecką gazetę, podeszłam i zagadnęłam w tym języku. Okazało się, że przyjechał do Londynu, żeby śpiewać w produkcji "Tannhausera" Richarda Wagnera w Royal Opera House. To było niesamowite, dwa tygodnie później oglądałam go na scenie - wspomina. Przygoda z cateringiem była krótkim epizodem. Ale też ciekawym doświadczeniem. Sporo nauczyła się na temat wina, kawy, umie przygotować kilka koktajli. W tym jej ulubiony na lato - Caipirinha. Jednak, przede wszystkim, codziennie budzi się z wdzięcznością, że wykonuje wolny zawód. I robi to, co lubi.

- W Londynie wciąż łapię się na tym, że mocniej bije mi serce, kiedy wchodzę do sklepu muzycznego, w którym wszystko jest - przyznaje Wiktoria i dodaje, że w Polsce płyty, nuty czy bilety są bardzo drogie. Mało jest też literatury fachowej. Natomiast w brytyjskiej stolicy można usłyszeć najlepszych już za pięć funtów (na przykład BBC proms) i kupić używane książki za kilka pensów. Polska to kopalnia talentów, niestety, za mało się robi, żeby je wspierać.

Wkładając utwór w głos

Siłownia. Trening fizyczny to podstawa, znakomite uzupełnienie codziennych zajęć na scenie. Nie od dziś wiadomo, że w zdrowym ciele, zdrowy duch.

d3zf2ul

- W wolnych chwilach czytam wspomnienia i biografie znanych ludzi. Duże wrażenie zrobiła na mnie szczególnie książka "Everything is Connected: the Power of Music" pióra Daniela Barenboima. Oglądam też filmy Woody’ego Allena i kocham półkrwiste steki - śmieje się Wiktoria.

Jednak gros czasu poświęca przygotowaniom do występów na scenie. Pracując nad nową arią czy pieśnią zaczyna od tekstu. Jeśli śpiewa w języku obcym (niemiecki, włoski, francuski, angielski, rosyjski bądź czeski) najpierw stara się skonsultować z coachem, specjalizującym się w danym repertuarze. Niezwykle ważna jest wymowa. Czy samogłoska jest zamknięta, czy otwarta? Spółgłoska miękka, czy twarda? Gdzie przypada akcent słowny?

Następnie czyta, dużo czyta. O kompozytorze, w jakich okolicznościach napisał dane dzieło, na jaką okazję. Czy pracował nad nim latami, czy pisał szybko, na zamówienie.

d3zf2ul

Kolejny etap - w przypadku postaci operowej - to wejście w skórę bohaterki. W jakim jest wieku, jaki ma status społeczny, jaką ma przeszłość, co przeżywa, co sprowokowało ją do wyrażenia konkretnych słów, czy jest sama, czy zwraca się do kogoś, co mówią i myślą na jej temat inni. - Po takim przygotowaniu patrzę w nuty. Badam harmonię, zastanawiam się, czy słyszę w niej te wszystkie emocje, które oddaje tekst. Jest też sporo pracy nad samą techniką, gdyż trzeba "włożyć utwór w głos"; tak, jak pianista musi mieć "utwór pod palcami". Ostatnia część to praca nad stylem, dynamiką, prawdą.

Gra wstępna

Śpiewa od ósmego roku życia, od czasu, kiedy zaczęła chodzić na próby chóru. Sporo koncertowali, także za granicą. Europa, Stany Zjednoczone, festiwal w Pekinie. Nagrali też płytę, na której wykonuje większość partii solowych.

- Mój pierwszy sukces? - Wiktoria powtarza pytanie. - Po jednym z koncertów w USA starsza pani wsunęła mi do ręki pięć dolarów przyznając, że mocno ją wzruszyłam. To było bardzo sympatyczne, ale, mówiąc poważnie, wciąż czekam na sukces, który zadowoli mój apetyt. Jestem przekonana, że wszystko, co osiągnęłam do tej pory, było grą wstępną do czegoś większego - wyznaje Wiktoria Szyrocka.

Piotr Gulbicki

d3zf2ul
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3zf2ul
Więcej tematów