PolskaWiesław Dębski: Kościół katolicki urządza nam życie

Wiesław Dębski: Kościół katolicki urządza nam życie

- A ile dywizji ma papież? - pytał w 1945 r., w Poczdamie Józef Stalin, szelmowsko się uśmiechając i podkręcając wąsa. Nie wiedział, biedaczysko, że jego imperium legnie w gruzach, jego pomniki będą spadać niczym jabłka, a imperium watykańskie nadal będzie trzymało się krzepko. W papieskiej dyplomacji nie dywizje się liczą, nie czołgi, kałasze, lecz tajne spiski, podkupywanie administracji, szantaż, wynoszenie w hierarchii społecznej i zrzucanie z cokołów. Wprawdzie w panującej w Europie i nie tylko "cywilizacji śmierci" wpływy Kościoła katolickiego spadają, to w Polsce obserwujemy zjawisko przeciwne. Oni tu rządzą, oni urządzają nam życie, oni i tylko oni wiedzą, co jest dla nas najlepsze. I konsekwentnie, brutalnie te swoje przekonania egzekwują. Decydują nie tylko, jak mają żyć ich wierni, ale także ci, którzy z KK nie mają i nie chcą mieć nic wspólnego.

Wiesław Dębski: Kościół katolicki urządza nam życie
Źródło zdjęć: © WP.PL | Paweł Kozioł
Wiesław Dębski

Wyrywają ze wspólnej kołdry najciekawsze kawałki. Na przykład tereny rolnicze i budowlane. Tym wsławiła się Komisja Majątkowa odbierająca samorządom bez ich wiedzy najlepsze działki. Przy czym uzyskana z ich sprzedaży kasa w niewielkim stopniu trafiała do wiernych. Czymś przecież biskupi muszą jeździć, gdzieś mieszkać (Jak? Poczytajcie o włościach arcybiskupa Głódzia). Biedni sami muszą sobie radzić.

Podobnie jest z warszawskim szpitalem położniczym. Przypomnijmy, to ta placówka, która nosi imię świętej rodziny!!! Gdy trafiła do niej ciężko doświadczona przez los pacjentka, nie dosyć, że nie przerwano patologicznej ciąży (co było zgodne z prawem), to jeszcze odmówiono wskazania placówki, która tę ciążę przerwie. A kogo ukarano za złamanie prawa? Szpital oczywiście (grzywna 70 tys. zł), a nie jego dyrektora, prof. Chazana. Przejęty tym metropolita łódzki - OK, przypomnijmy nazwisko tego świętego męża: abp Marek Jędraszewski - postanowił wezwać swoich wiernych do zbiórki pieniędzy. Ale nie, nie! Nie na pomoc dla cierpiącej dziewczynki i jej rodziny, lecz dla profesora dyrektora szpitala... świętej rodziny. I nie obraża to, zdaniem metropolity, owej świętości. A pan Chazan? Pan Chazan rozdaje uśmiechy, pozostaje na stanowisku. I tylko te wstrętne gazety przypominają, że był czas, gdy profesor, sam - jak to nazywa - zabijał niewinne dzieci!!!

Chcą też nasi wspaniali biskupi i ich poplecznicy nakazać co mamy myśleć, co mówić, co czcić. To oni chcą decydować jaką sztukę mamy prawdo oglądać, jaki film zobaczyć, co przeczytać. A jeśli uznają, że dzieło jest niezgodne z "wartościami", to pikietują, blokują a nawet donoszą do prokuratury. Dorota Nieznalska za działanie artystyczne ("Pasja") postawiona została przed sądem. Problemy były z "Mszą" wystawioną w Teatrze Dramatycznym w Warszawie; pracą "Adoracja Chrystusa", wystawianą w Zamku Ujazdowskim; ze spektaklami Jana Klaty w Starym Teatrze. I ostatnia akcja Kościoła i jego kiboli - uniemożliwienie pokazu spektaklu "Golgota Picnic", autorstwa Rodrigo Garcíi. Miał on kończyć słynny w świecie festiwal Malta, ale pod wpływem arcybiskupa, działaczy katolickich, bojówek kibolskich i PREZYDENTA POZNANIA RYSZARDA GROBELNEGO - pokaz został odwołany.

Można by długo jeszcze ciągnąć wymuszone na państwie przywileje Kościoła katolickiego. Ot, choćby tysiące kapelanów w szkołach, szpitalach, wojsku i innych służbach mundurowych. Idą na to z naszej kieszeni miliardy złotych... I co otrzymujemy w zamian? Może zrozumienie? Wsparcie duchowe? Pomoc materialną? Dobre słowo? A skądże...

Bardzo słaby i pełen kompleksów jest polski Kościół katolicki. Jego hierarchowie już od dawna nie wierzą, że samą ideą są w stanie porwać tłumy. Dlatego nie próbują przekonywać wiernych, by nie poddawali się aborcji, zapłodnieniu in vitro, antykoncepcji hormonalnej, nie żyli w związkach jednopłciowych. Oni wolą wymusić na władzach państwowych stosowanie przez lud chrześcijańskich zasad i wartości. Wiedzą, że tam na Wiejskiej i w samorządach mają posłusznych sobie ludzi (prawicy do lewicy), którzy za poparcie sondażowe sprzeniewierzą się państwowym i społecznym zobowiązaniom. Którzy za to nędzne miejsce w pierwszych ławach kościoła będą z wypiekami na twarzy przekonywać, że prawo boskie jest ponad prawem państwowym.

Ale może to ja się mylę, może czarni (sorry, ale to nie tylko ateiści tak ich nazywają, ale i coraz więcej ich owieczek), może więc czarni są po prostu straszliwie leniwi, może im się nie chce zabiegać o wiernych, może przy olbrzymiej hojności państwa nawet te drobne na tacy nie mają dla nich najmniejszego znaczenia?

Wiesław Dębski specjalnie dla WP.PL

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)