Wiceminister Jarosław Zieliński tłumaczy się internautom. Chodzi o wizytę w Wydminach
Wiceminister Spraw Wewnętrznych i Administracji Jarosław Zieliński w poniedziałek odwiedził Wydminy w województwie warmińsko-mazurskim. Wziął tam udział w otwarciu reaktywowanego posterunku policji. Zdjęcia z tej uroczystości wywołały burzliwą dyskusję w sieci. Internauci nie zostawili suchej nitki na wiceministrze. Nomen omen powodem kpin był parasol. Jarosław Zieliński postanowił wytłumaczyć się internautom.
Internauci zwrócili uwagę na jedno ze zdjęć dokumentujących wizytę wiceministra w Wydminach. Widać było na nim rozstawione na jezdni pachołki i człowieka, który chodzi za politykiem tylko po to, by potrzymać parasolkę nad jego głową.
"Trzeba było postawić słupki przed przejściem dla pieszych i postawić policjanta z drogówki, bo przechodzi osoba nie mogąca unieść parasola" - żartował jeden z internautów.
Inny internauta stwierdził, że z powodu deszczu brakowało konfetti.
Do uwag internautów odniósł się dzisiaj na swoim profilu na Twitterze sam wiceminister Jarosław Zieliński. "W nawiązaniu do sytuacji z Wydmin: w przyszłości zwrócę uwagę, aby takie okoliczności nie miały miejsca" - obiecał.
Internauci mimo to nadal kpią z wiceministra. "Parasol? Też byłbym oburzony... Powinna być lektyka!!I trochę konfetti - może zostało trochę tych, które nacięła policja w Białymstoku..." - pisze jeden z nich.
"Nie będzie otwierania komisariatów, gdy występują opady. Konfetti wtedy kiepsko wygląda" - stwierdził kolejny użytkownik Twittera.