PolskaWiadomo, za co zamknęli Masę. "W celi grozi mu śmierć"

Wiadomo, za co zamknęli Masę. "W celi grozi mu śmierć"

Korumpowanie policjanta - to jeden z zarzutów, które w ubiegłym tygodniu usłyszał Jarosław Ł., pseudonim Masa. Gangster-celebryta, według prokuratorów, kupował sobie przychylność wysokiej rangi funkcjonariusza - Zbigniewa G. Tymczasem jeden z tabloidów donosi, że Masie w celi grozi zemsta jego byłych kompanów.

Wiadomo, za co zamknęli Masę. "W celi grozi mu śmierć"
Źródło zdjęć: © WP.PL
Maciej Deja

22.05.2018 | aktual.: 22.05.2018 07:55

- Zarzuty korupcyjne dotyczą drobiazgów, a kwoty są śmieszne, jak na postępowanie prowadzone od trzech lat - mówi "Rzeczpospolitej" adwokat "Masy". Chodzi o niemal milion złotych - wyłudzenie pożyczki na bankach na kwotę 670 tys. zł oraz oszukanie właściciela firmy budowlanej na kwotę 160 tys. zł. Gangster nie zapłacił za umówione ułożenie kostki brukowej.

"Rzeczpospolita" przybliża szczegóły jego znajomości ze Zbigniewem G., naczelnikiem Wydziału Wywiadu Kryminalnego w łódzkiej komendzie wojewódzkiej. Ł. regularnie wręczał mu osobliwe łapówki - środki anaboliczne i dwie tony pelletu (materiał grzewczy) o wartości ok 1,5 tys. zł. - Naczelnik to człowiek o posturze kulturysty, jeszcze potężniejszy niż "Masa", mógł wykorzystywać anaboliki na własne potrzeby - mówi dziennikowi jeden ze śledczych. W zamian mógł liczyć na przychylność i pomoc policjanta.

Według "Rzeczpospolitej" G. poznał gangstera jeszcze jako pracownik CBŚ odpowiedzialny za jego ochronę. W 2005 roku został przeniesiony do komendy w Łodzi, a sześć lat później został szefem wydziału. 90 proc. zarzutów, które usłyszał "Masa", pochodzi z podsłuchów zastosowanych wobec Zbigniewa G. Procedura wydalenia go ze służby trwa.

Tymczasem "Super Express" sugeruje, że "Masie" w celi zakładu karnego w Opolu Lubelskim grozi krwawa zemsta jego byłych wspólników. Dawni kompani, którzy odsiadują wyroki od 6,5 do 7 lat więzienia, wycenili jego głowę na 2 mln zł. - "Masa" uchodzi za konfidenta, kapusia. Jest niebezpieczeństwo, że coś mu grozi. W aresztach różne rzeczy się dzieją - mówi w rozmowie z tabloidem Janusz Szostak, autor najnowszej książki o gangsterze.

Nad bezpieczeństwem osadzonych czuwa jednak 400 kamer. - Nie wyobrażam sobie, żeby pan Jarosław mógł czuć się zagrożony - mówi jego adwokat, Franciszek Piątkowski. "Masa" spędzi w areszcie co najmniej trzy miesiące.Usłyszał osiem zarzutów, grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło: Rzeczpospolita/Super Express

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (224)