Warszawskie duchowieństwo: bolą nas ataki na abp.Wielgusa
"Z bólem przyjmujemy wszelkie formy ataku nienawiści i domniemanych oskarżeń, z jakimi spotyka się osoba abpa Stanisława Wielgusa ze strony niektórych dziennikarzy i publicystów" - napisali duchowni archidiecezji warszawskiej, w oświadczeniu, wydanym w związku z informacjami o rzekomej współpracy arcybiskupa ze służbami PRL.
24.12.2006 14:50
Według środowej publikacji "Gazety Polskiej", z dokumentów, do których dotarli dziennikarze, wynika, iż nowy metropolita warszawski abp Wielgus przez ponad 20 lat współpracował z SB i nosił kryptonim TW Adam.
Warszawscy kapłani w swoim oświadczeniu wyrazili swoją solidarność z osobą nowego arcybiskupa warszawskiego i podkreślili, że "nieuzasadnione pomówienia i oskarżenia godzą nie tylko w osobę arcybiskupa, ale są wymierzone przeciwko Kościołowi i narodowi".
Jak zaznaczono w oświadczeniu, abp Wielgus "cieszy się ogólnie uznawanym autorytetem naukowym i moralnym oraz jest osobą ze wszech miar godną powierzonego mu przez Stolicę Apostolską zadania". Zdaniem duchownych ostatnie publikacje na temat nowego metropolity warszawskiego "przypominają praktyki poprzedniego systemu, który próbował dyskredytować księży biskupów, by podzielić społeczność Kościoła".
Warszawscy duchowni zaznaczyli także w oświadczeniu, że "próby ukazywania wymuszonych form dialogu z ówczesnymi funkcjonariuszami SB, jako formy tajnej współpracy" wykraczają poza "przyjęte normy uczciwości i rzetelności dziennikarskiej".
W sobotę podobne oświadczenie, wyrażające sprzeciw wobec "podważaniu dobrego imienia arcybiskupa-nominata", wydali biskupi i kapłani diecezji warszawsko-praskiej. Zaznaczyli, że dość już haniebnego szkalowania, oskarżania i upodlania godności biskupa Kościoła katolickiego i obywatela RP - nowego arcybiskupa warszawskiego Stanisława Wielgusa.
W środę "Gazeta Polska" napisała, że abp Wielgus - jako TW Adam - współpracował ze służbami specjalnymi PRL przez ponad 20 lat: od końca lat 60. do stycznia 1990 r. Według "GP", na początku "miał być prowadzony przez wydział IV bezpieki, zorientowany na walkę z Kościołem. Później kuratelę nad duchownym miał przejąć wywiad". Zdaniem "GP", arcybiskup nie podjął próby odcięcia się od SB - "przeciwnie, cieszył się zaufaniem bezpieki".