Życie seksualne warszawianek
"Kilka minut ugniatania kobiety, a potem co zawsze, czyli penetracja, penetracja i penetracja". O życiu seksualnym warszawianek rozmawiamy z Joanną Keszką, specjalistką w dziedzinie kobiecej seksualności
05.09.2013 06:03
Jak wynika z danych Urzędu Statystycznego, w Warszawie na stu mężczyzn przypada aż 118 kobiet. Dodatkowo wykształconych kobiet jest więcej niż mężczyzn. Statystyki pokazują, że mężczyzna z wykształceniem poślubi kobietę niewykształconą, natomiast wykształcona kobieta... niechętnie wychodzi za mężczyznę bez szkoły. W stolicy mamy więc całkiem sporo młodych, wykształconych i... samotnych kobiet. Jak sobie radzą? Jak wygląda życie seksualne warszawianek przy takiej małej liczbie mężczyzn?
Zadaliśmy te pytania Joannie Keszce, specjalistce w dziedzinie kobiecej seksualności, pisarce scenariuszy erotycznych, redaktorce naczelnej Barbarella.pl oraz – jak sama mówi o sobie – nieustraszonej testerce wibratorów.
Czy brak mężczyzn w stolicy jest problemem?
Nie liczy się ilość mężczyzn, ale jakość. Problem warszawianek nie polega na tym, że jest za mało mężczyzn. Kłopot w tym, że mężczyźni w naszym kraju, także w Warszawie mają przyzwolenie na brak wiedzy o seksie. Większość panów swoją wiedzę na temat seksu ogranicza do oglądania filmów porno, które mówiąc delikatnie odbiegają od rzeczywistości, a mówiąc wprost z edukacją seksualną nie mają nic wspólnego. Stąd też w warszawskich sypialniach dość często możemy mieć do czynienia z dość ubogim seksualnym menu: kilka minut ugniatania kobiety, a potem co zawsze, czyli penetracja, penetracja i penetracja. Jednak do mojego butiku z gadżetami erotycznymi dla kobiet i dla przychodzą zarówno kobiety, które pragną namówić swoich partnerów na więcej zabawy w łóżku, jak i mężczyźni, którzy chcą dowiedzieć się, jak mogą sprawić przyjemność swojej partnerce. Widać, że mieszkańcy Warszawy są coraz bardziej zainteresowani radosnym i zabawnym seksem.
Czy warszawianki lubią eksperymentować z seksem, czy raczej są konserwatystkami w łóżku?
Warszawianki chcą odkrywać i zaprzyjaźniać się ze swoją seksualnością i coraz chętniej eksperymentują w sypialni. Widać wyraźnie, że kobiety zaczynają wyczuwać fałsz w stwierdzeniu, że klasyczny stosunek to najbardziej naturalna i normalna dla kobiet droga do orgazmu. Odkrywają, że nie muszą biernie czekać, aż ich partner doprowadzi je do rozkoszy, ale same mogą wziąć odpowiedzialność za zwiększenie swojej satysfakcji z seksu. W ślad za swoimi partnerkami podążają panowie, którzy chcą wiedzieć więcej o tym, jak być czułym i troskliwym kochankiem. Warszawskie pary pragną lepiej bawić się w łóżku i coraz swobodniej podchodzą do seksu. Dużą popularnością cieszą się propozycje zabaw i scenariuszy erotycznych, które rozdaję klientkom i klientom w LoveStore na Hożej 57. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni chętnie czytają podpowiedzi i chcą urozmaicać swoje erotyczne menu.
A co jest największym problemem w życiu seksualnym mieszkanek stolicy? Co powinny zmienić?
W sferze seksualności wciąż mamy dużo do zrobienia. W polskich rozmowach na temat seksu brakuje kobiecej perspektywy. Kobieta aby zasłużyć sobie na miano tzw. kobiety normalnej, nie powinna doszukiwać się w seksie zbytniej przyjemności, ani pozwalać sobie na wypróbowywanie rzeczy odmiennych, nowych. Swoją satysfakcję z seksu powinna czerpać z tego, że potrafi zadowolić swojego mężczyznę. Warto zadać sobie pytanie, czy kobiety rzeczywiście nie mają nic przeciwko temu, żeby zaspokajać partnera, a samej znowu zostać z niczym? Potem wiele kobiet nosi piętno „oziębłych”, a one tracą ochotę na seks, bo nie przynosi im satysfakcji. To bardzo logiczna zależność. W LoveStore Barbarella.pl pokazujemy jak zabawny, różnorodny i przyjemny może być seks.
Czy proszą o porady? Czy nie wstydzą się rozmawiać na "te" tematy?
Zachęcam kobiety, żeby uwierzyły w to, że zasługują na rzeczy dobre i dobre traktowanie także w sypialni. Warszawianki chętnie słuchają, kiedy przypominam, że tzw. normalna kobieta zasługuje na udane życie seksualne, że wolno jej pozwalać sobie na wypróbowywanie rzeczy odmiennych, nowych, że jej potrzeby i pragnienia seksualne są ok. i warto za nimi podążać. Wszystkim paniom, które sklep powtarzam, żeby nie dały sobie wmówić, ze ich potrzeby to zbędne fanaberie. Wolno nam pragnąć orgazmów, dążyć do nich w taki sposób, jaki wydaje nam się najciekawszy, a nawet uznać, że ich w ogóle nie potrzebujemy. A kiedy kobieta dobrze się czuje w sypialni, jej partner tylko na tym korzysta.
Joanna Keszka z Barbarella.pl
Jak się tak posłucha czasem dziewczyn, to można odnieść wrażenie że to współcześni mężczyźni się zmienili na gorsze, że są nudnymi pierdołami w łóżku. A może to nieprawda? Czy też lubią eksperymentować?
Od kiedy otworzyłam butik z gadżetami erotycznymi moja wiara w mężczyzn wzrosła. Do butiku przychodzą panowie, którzy szczerze lubią kobiety i nie boją się kiedy ich partnerka też ma swoje własne pragnienia i pomysły erotyczne. Są w Warszawie faceci, którzy chcą wiedzieć więcej na temat tego, jak sprawić przyjemność swojej kochance, a nie tylko skupiają się na swoim penisie. Jednak wciąż w sferze marzeń jest pozostaje świat w którym po pierwsze, to nie kobiety, które marzą o dobrym seksie muszą się wstydzić, tylko nieczuli, nieporadni kochankowie, których nie interesują potrzeby ich partnerek; po drugie, „mieć jaja” nie oznacza lekceważenia i wykorzystywania kobiet, ale umiejętność obdarowania swoich partnerek troską i uwagą także w sypialni, oraz pozwolenia im na wyrażanie i przeżywanie swojej seksualności, w taki sposób jaki im sprawia największą przyjemność, bez oceniania, wyśmiewania i zastraszania ich pomysłów i wyborów seksualnych.
Ile mają partnerów rocznie? Liczba partnerów ma dla warszawianek znaczenie?
Pożądanie to złożona sprawa, a ludzie są różni. Jedni mają więcej, inni mają mniej seksu/partnerów/partnerek. Radość z seksu to nie jest kwestia wydajności, czy statystyki. Fałszywym stereotypem jest p*rzekonanie, że bycie wyzwoloną seksualnie polega na tym, że ma się regularnie seks albo wielu partnerów. Liczy się to, czy znam swoje potrzeby i potrafię je wyrazić. Kobiety bywają tak daleko niezaprzyjaźnione ze swoją seksualnością, że dla wielu z nas powiedzenie o sobie „mam cipkę” bywa bardzo krepujące*. Zaprzyjaźnienie się za swoim ciałem i poczucie, że jest mi z nim dobrze to podstawa. Jeżeli same nie poznamy jaki rodzaj pieszczot sprawia nam największą przyjemność, w jaki sposób będzie mógł to odgadnąć kochanek? Próbując solo tego co nas kręci, co nas podnieca, mamy największe szanse odkryć swój zmysłowy potencjał.
Czy do pani butiku przy Hożej przychodzą raczej samotne panie czy także małżeństwa?
Przychodzą do mnie zarówno kobiety, mężczyźni jak i pary.
A odwiedzają pani sklepik pary homoseksualne? Myśli pani, że w Warszawie jest ich więcej niż w innych miastach?
Seks to nie grzech. Bez względu na to jaka jest nasza orientacja seksualna i jakie są nasze wybory erotyczne wszyscy zasługujemy na szacunek. Seks to nie jest sposób na udowadnianie naszej czy cudzej moralności, tylko okazja do tego, żeby poczuć się dobrze. Nikt nie powinien podchodzić do sytuacji erotycznych z przekonaniem, że są rzeczy, które musi robić, albo takie, których mu robić nie wolno. A tym bardziej pozbawione sensu jest kontrolowanie czy dyktowanie innym czego mają chcieć lub nie chcieć w łóżku. Uważam, że najważniejsze w seksie jest to, żebyśmy podchodzili do niego z pewną dozą ekscytacji, radości, z przekonaniem, że za chwilę dowiemy się czegoś więcej na temat własnych upodobań, jak i upodobań partnera czy partnerki. A* zabawa jest najlepszym afrodyzjakiem bez względu na to czy idziemy do łóżka z osobą tej samej płci, czy wręcz przeciwnej*.
Dziękujemy za rozmowę!
Podkreslenia pochodzą od redakcji