Ze zbiorów Zamku Królewskiego zniknęła rzeźba warta milion dolarów!
"Nigdy nie pojawiła się w Warszawie"
Warszawa utraciła cenne dobro kultury. Chodzi o wartą miliony złotych XVII-wieczną rzeźbę „Śpiąca Nimfa i Satyr”, która siedem lat temu zniknęła ze zbiorów bazującej na Zamku Królewskim fundacji im. Ciechanowieckich. Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie - informuje dzisiejszy Newsweek.
Według dokumentów, do których dotarł tygodnik, wykonaną przez Antonio Susiniego w 1624 roku z brązu rzeźbę podarował fundacji im. Ciechanowieckich w 2002 roku znany mecenas sztuki Andrzej Ciechanowiecki. Fundacja, założona przed 30 laty posiada w swoich zbiorach blisko 4,5 tys. dzieł. W całości są one darem właśnie Andrzeja Ciechanowieckiego, który za swoją dotychczasową działalność otrzymał m.in. Order Orla Białego, Krzyż wielki orderu odrodzenia Polski czy Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Zbiory Fundacji wchodza m.in. w skład stałej ekspozycji we wnętrzach Zamku.
Jednak część przekazanej przez niego kolekcji, w tym właśnie „Śpiąca Nimfa i Satyr” nigdy nie pojawiła się na Królewskim Zamku. Rzeźba, która należała prawnie do zbiorów Fundacji, w 2008 roku została przekazana przez Ciechanowieckiego spadkobiercom Maxa Heilbronera, żydowskiego antykwariusza i marszanda, którego kolekcję zrabowali naziści.
Mecenas nie miał prawa tego zrobić, bowiem rzeźba była już wówczas własnością Fundacji. Nie ma również niezbędnych dokumentów lub protokołu przekazania rzeźby, choć Ciechanowiecki powinien je przedstawić Zarządowi Fundacji. Jej prezesem jest prof. Andrzej Rottermund, obecny dyrektor Zamku Królewskiego.
Mało tego, jego wersji przeczą mieszkające w Brazylii jedyne spadkobierczynie Heilbronera. Tygodnik dotarł do złożonych przez nie zeznań, w których twierdzą, że nie zawarły żadnej ugody w sprawie rzeźby „Śpiąca nimfa i satyr”, do tego nigdy nie słyszały o Andrzeju Stanisławie Ciechanowieckim. Według wiedzy ekspertów w dziedzinie dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów, tej rzeźby w ogóle nie było w kolekcji Heilbronera.
Andrzej Ciechanowiecki i dyrektor Zamku Królewskiego odmawiają komentarza w tej sprawie aż do czasu zakończenia śledztwa.
Rzeźb „Śpiąca Nimfa i Satyr” artysta wykonał prawdopodobnie dziesięć. Zdaniem fachowców, każda z nich może być warta nawet dwa miliony dolarów, choć w 2001 roku na londyńskiej aukcji jedną z nich sprzedano za "tylko" 798 tys. dolarów.
Przeczytajcie też: Dawna stacja transformatorowa na Pradze zostanie wyremontowana!