Warszawski humor: chciał udawać małpę w ZOO!
Niestety, dyrekcja Ogrodu nie wykazała zrozumienia...
28.12.2012 07:48
Pan Tadeusz Hanaś, bileter jednego z warszawskich kin, zaproponował warszawskiemu Ogrodowi Zoologicznemu swoje, hm... nietypowe usługi. Chciał bowiem udawać małpę. W klatce z innymi, prawdziwymi małpami. Przez całe dwa miesiące! Niestety, dyrekcja nie wykazała zrozumienia i odmówiła.
Dyrektor ZOO, prof. Żabiński, do którego udał się kandydat na małpę, przekazał mediom, o co dokładnie chodziło panu Hanasiowi. Otóż były bileter chciał przez dwa miesiące mieszkać razem z małpami w ZOO, w samych tylko kąpielówkach, pozbawiając się ludzkich zachowań i być małpą - jak sam to określił, wewnętrznym przekonaniem i całą duszą. Chciał w ten sposób udowodnić, że Darwin miał rację i że człowiek rzeczywiście pochodzi od małpy.
Były sprzedawca i księgowy jednej z warszawskich firm, miał już pewne doświadczenia w udawaniu zwierząt. Rok przed tą nietypową propozycją, wdrapał się na drzewo i przez 30 dni udawał bociana. Co ranek wchodził na swoją, ulubioną topolę, siedział tam cały dzień, a na zakończenie pokazu otrzymywał brawa od zgromadzonej pod drzewem publiczności.
Jeżeli w tym miejscu naszym czytelnikom wyda się, że jest to informacja mało prawdopodobna, wyjaśniamy: to wszystko prawda! Pan Tadeusz Hanaś rzeczywiście udawał bociana i naprawdę chciał wleźć do klatki z małpami. Tyle, że rzecz miała miejsce w 1933 roku, a sprawę opisała ówczesna gazeta, Kurier Warszawski. Poniżej przedstawiamy skan artykułu.
Mamy nadzieję, że obecnie nikt nie wpadnie na pomysł, by zaproponować komukolwiek takie usługi, choć odnosimy czasem wrażenie, że w XXI wieku kandydatów na małpy jest o wiele więcej niż kiedyś.