Warszawa. Zawiadomił o kradzieży auta, które wcześniej sprzedał
Stołeczna policja zatrzymała 46-letniego mężczyznę, który jest podejrzany o zgłoszenie fałszywej kradzieży swojego samochodu. W ręce mundurowych wpadły też dwie osoby, pomagające mu w zbyciu auta.
25.01.2021 13:48
Jak przekazał w poniedziałek 25 stycznia podkom. Robert Koniuszy ze stołecznej policji, funkcjonariusze ustalili, że 46-letni mieszkaniec dzielnicy Ursynów w Warszawie zaplanował dokładnie jak pozbyć się swojego samochodu marki Audi S3 i wyłudzić przy tym niemałe odszkodowania z ubezpieczenia za kradzież auta.
Warszawa. Chciał zyskać na odszkodowaniach za fałszywą kradzież auta
Mężczyzna zdawał sobie sprawę, że w ten sposób zyska więcej, niż jeśli legalną drogą sprzeda samochód. Jednak szybko się okazało, że jego pazerność zesłała mu więcej problemów niż korzyści.
- Od początku funkcjonariuszom nie pasowało kilka elementów zawartych w zeznaniach, które pokrzywdzony składał, będąc pouczonym o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań oraz zawiadomieniu organu o niepopełnionym przestępstwie – powiedział podkom. Koniuszy.
Policjanci postanowili bardziej przyjrzeć się mieszkańcowi Warszawy, który zgłosił kradzież. Wówczas w toku śledztwa wyszło na jaw, że mężczyzna nie jest pokrzywdzonym, tylko sprzedał wcześniej samochód.
- Pośrednikiem w zleceniu pozbycia się auta był jego 40-letni znajomy, który znalazł pasera w osobie 46-latka z Bydgoszczy. Ten ostatni zapłacił za auto 12 000 zł. Pieniądze przekazał przez pośrednika. Wobec niezbitych dowodów w tej sprawie kryminalni najpierw odwiedzili właściciela audi. Mężczyzna został zatrzymany i przyznał się do przestępstwa. Następnego dnia wybrali się z wizytą do 40-latka – dodaje policjant.
Warszawa. Kokaina i marihuana w szafce kuchennej
Przed wizytą w mieszkaniu 40-latka funkcjonariusze wiedzieli już, że może on posiadać narkotyki. Mężczyzna został zatrzymany, gdy podjeżdżał pod budynek swoją alfą romeo.
Okazało się, że 40-latek ukrył blisko 63 gramy marihuany i około 10 gramów kokainy w szafce kuchennej wynajmowanego przez siebie mieszkania. Mężczyzna przyznał się także w pośredniczeniu przy zakupie samochodu. 40-latek trafił do aresztu.
Warszawa. Narkotyki, broń palna i wyrok więzienia
Następnie kryminalni wybrali się do jednego z mieszkań w Bydgoszczy, gdzie mieszkał 46-latek z konkubiną. Mężczyzna nie był zadowolony na widok służb.
- Wiedział, że ma na koncie wyrok skazujący go na dwa lata więzienia, którego jeszcze nie odbył. Policjanci zatrzymali mężczyznę, gdy próbował ukryć narkotyki w szafie. W pudełku, które upychał w półce znajdowało się około 150 gramów marihuany i około 10 gramów kokainy – powiedział podkom. Koniuszy.
Ponadto podczas przeszukania mundurowi znaleźli pistolet gazowy i amunicję, na które 46-latek nie miał zezwolenia.
Wszyscy mężczyźni domowe zacisze zamienili na łóżko w policyjnej celi. Pierwszy z zatrzymanych usłyszał zarzut składania fałszywych zeznań, zawiadomienia organu o niepopełnionym przestępstwie oraz usiłowania oszustwa, za co grozi mu kara do 8 lat więzienia.
40-latek usłyszał zarzuty usiłowania oszustwa oraz posiadania środków odurzających. Grozi mu także do 8 lat więzienia.
Ostatni z zatrzymanych stanął pod zarzutem usiłowania oszustwa, posiadania środków odurzających oraz broni gazowej bez zezwolenia, za co grozi mu kara do 8 lat więzienia. Jednak w tym przypadku 46-latek najpierw będzie musiał odbyć karę zgodnie z poprzednim skazującym go wyrokiem. Najbliższe dwa lata spędzi on za kratami.