Warszawa. Stoją murem. Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej za dyrektorką Zachęty
Decyzja ministra Piotra Glińskiego, który powiadomił o tym, że nie zamierza przedłużać umowy z Hanną Wróblewską dyrektorką Zachęty, wzbudziła sprzeciw środowiska artystycznego. Skupieni w obywatelskim forum krytycy, twórcy, muzealnicy, kuratorzy protestują pod hasłem "Nie dla orbanizacji polskiej kultury. Murem za Hanną Wróblewską".
06.07.2021 17:11
"Nikt, łącznie z ministrem Glińskim, nie może mieć żadnych wątpliwości co do kompetencji tej wybitnej dyrektorki instytucji sztuki, której erudycja, zdolności menadżerskie, etos państwowca i społeczna wrażliwość są niepodważalne. To za jej kadencji Zachęta umocniła swoją pozycję jako jeden z najważniejszych ośrodków sztuki polskiej i stała się miejscem otwartym, przyciągającym rzesze odwiedzających" - napisali obywatele z forum w oświadczeniu opublikowanym w dniu, w którym Zachęta poinformowała o przesyłce z resortu kultury, dziedzictwa narodowego i sportu, zawiadamiającej o nieprzedłużeniu umowy z Hanną Wróblewską.
Pismo od ministra Piotra Glińskiego, przesłane do sekretariatu tej placówki kultury, znaczy, że w styczniu 2022 roku zmieni się osoba na fotelu dyrektorskim. Kto zostanie powołany, nie wiadomo, pewne jednak jest, że będzie to - jak w wielu podobnych sytuacjach dotyczących zmian na stanowiskach w kluczowych instytucjach - osoba wspierana przez obecnie rządzące ugrupowanie.
Warszawa. Stoją murem. Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej za dyrektorką Zachęty
Tymczasem, jak zaznaczają obywatele z Forum Sztuki Współczesnej, pod kierownictwem Hanny Wróblewskiej Zachęta stała się jedną z najważniejszych instytucji wspierających zmagania polskich artystów i artystek o godne warunki artystycznej pracy. "Dziewięć lat temu to właśnie Zachęta pomagała w organizacji pierwszego polskiego strajku artystów i artystek. To Hanna Wróblewska podpisała porozumienia, w efekcie których zaczęto wypłacać honoraria za artystyczną pracę. Za to zawsze polskie artystki i artyści będą Hannie Wróblewskiej wdzięczne. Nie zmienią tego arbitralne działania grabarzy polskiej kultury" - napisali autorzy petycji.
Nie dziwią się także, że żadne uzasadnienia przy okazji ogłoszenia przez ministra Glińskiego decyzji nie padły, bowiem żadnych merytorycznych podstaw nie ma.