Warszawa. Niezwykłe znalezisko z piwnicy. To znak Polski Walczącej
Sprzątanie zagraconej piwnicy może stać się początkiem historycznej przygody. Taka przytrafiła się jednemu z mieszkańców wyjątkowego domu przy ulicy Filtrowej 83. Odkrył stalowy obiekt, który dostanie nowe życie.
15.05.2020 17:13
Piwnicy nikt nie porządkował przynajmniej od pięćdziesięciu lat, jak przypuszcza znalazca. Sam chce pozostać anonimowy. Jednak swoje znalezisko przekazał władzom spółdzielni i Piotrowi Mierzejewskiemu, prowadzącemu facebookową stronę historycznej kamienicy przy Filtrowej 83.
#
„Rozmawiałem dziś na ten temat z p. Michałem Oleksiakiem, prezesem SM "Osiedle Artystów Plastyków". Byliśmy zgodni, że należałoby wystawić ten znak na widok publiczny, najlepiej na terenie naszej posesji, mniej więcej w centrum klombu, na niewielkim postumencie. Stojąc tam, nawiązywałby do ustawionej w pobliżu rzeźby, alegorii pieśni "Warszawianka", dłuta Aleksandra Żurakowskiego” - napisał Piotr Mierzejewski.
Filtrowa 83 to jeden z ciekawszych budynków w na Ochocie i w Warszawie. Wybudowała go w 1929 roku Spółdzielnia Artystów Plastyków. Do dziś ta nazwa wiąże się z tym miejscem, a adres jest pod zarządem Spółdzielni Mieszkaniowej Osiedla Artystów Plastyków.
Projektantem tego funkcjonalistycznego budynku był współzałożyciel i pierwszy prezes SAP, Jan Stefanowicz. Dom jest unikatowym przykładem inspiracji neoplastycyzmem rodem z holenderskiej szkoły De Stijl. W kamienicy przed wojną i po wojnie mieszkało i tworzyło wielu znanych artystów - Aleksander Żurkowski, Kazimierz Poczmański, Stanisław Jackowski.
Ten ostatni z artystów to autor „Tancerki” stojącej w parku Skaryszewskim i pomnika Jana Kilińskiego na ulicy Podwale. Ślad po Żurkowskim to dwa reliefy koło okna jego dawnej pracowni i rzeźba w podwórzu budynku. To "Warszawianka - Pieśń" z 1952 roku.
#
Po wojnie w kamienicy mieszkał Kazimierz Poczmański. Tu właśnie malarz, przeżywając załamanie nerwowe w 1960 roku, pociął na kawałki 40 swoich płócien.
Odnaleziony znak Polski Walczącej, wyeksponowany na dziedzińcu, będzie przypominał o wojennych losach wielu warszawiaków, także i mieszkańców tego budynku.
„Kiedyś już w tym miejscu wspominałem, że w latach okupacji były takie okresy, że dom nasz dzień w dzień i noc w noc przetrząsany był przez gestapo (vide także "Kronika lat wojny i okupacji" Ludwika Landaua). Obecność znaku Polski Walczącej na naszym dziedzińcu byłaby w pełni uzasadniona” - napisał Piotr Mierzejewski.
Zaproponował też prezesowi spółdzielni, by na postumencie, na którym wyeksponowany zostanie znak, zamontować uchwyty na flagi.