Warszawa. Marsz polskich samorządowców. Boją się Polskiego Ładu
Polityce rządu wobec samorządów, pozbawiania ich pieniędzy i kompetencji oraz dewastowaniu samorządności sprzeciwiają się zebrani w stolicy przedstawiciele polskich miast, gmin i powiatów. Spotkali się, by zademonstrować niezadowolenie i domagać się zmiany polityki przez stronę rządową.
Prezydenci i burmistrzowie przemaszerowali przez stolicę. Większość trzymała w rękach flagi z barwami i herbami swoich miejscowości. Marsz i demonstracja miały zwrócić uwagę na zaniepokojenie samorządów przewidywanymi skutkami finansowymi Polskiego Ładu. - Przyszliśmy upomnieć się nie tylko o pieniądze, ale i o wolność, podmiotowość, możliwość decydowania - wskazywali uczestnicy demonstracji.
Ma on, według kalkulacji samorządowców, przynieść ogromne straty w budżetach miast i wsi. Doprowadzi też do kompletnego finansowego uzależnienia jednostek samorządu terytorialnego od administracji rządowej i ubezwłasnowolnieniem lokalnych władz, wybieranych przez mieszkańców.
- To rząd będzie decydował o drogach, komunikacji, sposobach przeznaczanie pieniędzy na lokalne inwestycje - podnosił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. I wyliczał, że strata samorządów wyniesie ponad sto miliardów złotych. Tyle środków z podatków mieszkańców nie zostanie w lokalnych kasach, tylko pójdzie do centralnego budżetu.
Relacje samorządów i rządu już bez planów Polskiego Ładu były napięte z uwagi na konsekwentną politykę rządu. Ostrą postać przybrały tuż przed wyborami kopertowymi - gminy nie godziły się na ujawnienie spisów wyborców wnioskiem przysłanym pocztą mejlową, bez żadnego imiennego podpisu.
Teraz doszły kolejne przestrzenie konfliktów, między innymi szkolnictwo, o którym mają decydować teraz władze centralne. Jednak najpoważniejszym problemem są finanse, wynikające ze zmian, jakie przyniesie Polski Ład.
Warszawa. Marsz polskich samorządowców. Boją się Polskiego Ładu
Samorządowcy obradowali w warszawskim Teatrze Roma. - Żadna władza nie kochała samorządów, ale jeszcze nigdy nie prowadzono względem nas i mieszkańców miast i gmin, którymi zarządzamy, tak destrukcyjnej polityki. Nie chcemy być tylko wykonawcami poleceń. Chcemy razem ze społecznościami lokalnymi decydować o przyszłości naszych miast - powiedział prezydent Tychów, Andrzej Dziuba, jeden z najdłużej urzędujących samorządowców w Polsce.
- Jeśli rząd podnosi rękę na samorządy, podnosi rękę na naszą wolność. Nie pozwólmy na to - powiedział przed Sejmem prezydent Rzeszowa, Konrad Fijołek, sprawujący swój urząd od czerwca 2021 roku.
- Są dwa wielkie polskie osiągnięcia minionych dekad - silny samorząd i uczestnictwo w Unii Europejskiej. W obronie tych dwóch rzeczy przychodzi nam wyjść na ulice w odstępie zaledwie kilku dni. Dziś między obywatelem i skorumpowaną władzą stoimy tylko my - samorządy i obecna tu opozycja. Nie dajmy się! - apelował Rafał Trzaskowski.