RegionalneWarszawaWarszawa. Groził, że 10 kwietnia stanie się coś strasznego

Warszawa. Groził, że 10 kwietnia stanie się coś strasznego

Wysyłał mejle do policji, publikował ostrzeżenia w mediach społecznościowych. Twierdził, że 10 kwietnia dojdzie do potwornych wydarzeń, w których życie stracić może wiele osób. Policja nie zlekceważyła tych przekazów. 21-latek został zatrzymany.

Warszawa. Policja zatrzymała 21-latka, który w sieci ostrzegał, że 10 kwietnia stanie się coś złego
Warszawa. Policja zatrzymała 21-latka, który w sieci ostrzegał, że 10 kwietnia stanie się coś złego
Źródło zdjęć: © Aleksiej Witwicki / Forum | RM, Aleksiej Witwicki / Forum

Stołeczna policja dotarła do autora tych ostrzegawczych komunikatów. Został aresztowany. Jak informuje rzecznik Komendy Stołecznej Policji, nadkomisarz Sylwester Marczak, analizujący sprawę funkcjonariusze mieli na uwadze uroczystości upamiętniające tragedię sprzed 11 lat. Szczegółów tej sprawy policja ujawnić nie może, jednak rzecznik podkreśla, że takich komunikatów służby nie lekceważą.

Rzecznik zaznacza, że w dzisiejszych czasach aktywność osób o skrajnych poglądach może być tylko groźną narracją, ale może również nieść realne konsekwencje. Sieć bowiem jest przestrzenią, w której wiele osób czuje się bezkarna.

- Jedna z wiadomości sugerujących, że w dniu 10 kwietnia dojdzie do zagrożenia życia lub zdrowia wielu osób lub mienia w znacznych rozmiarach, trafiła również na nasze adresy e-mailowe. Było to pod koniec marca - ujawnił rzecznik.

Warszawa. Groził, że 10 kwietnia stanie się coś strasznego. Policja go namierzyła

Do sprawy skierowano policjantów z wydziału do walki z cyberprzestępczością. W czwartek na terenie powiatu płockiego zatrzymany został 21-letni Adama M.

Podczas przeszukania miejsca jego zamieszkania znaleziono i zabezpieczono sprzęt komputerowy, tablet, telefony oraz nośniki danych. Sprzęt był użyty do wysyłania wiadomości do różnych instytucji, w tym także do - jak powiedział funkcjonariusz - najważniejszych osób w kraju.

W piątek prowadzone będą dalsze czynności związane ze sprawą. - To odpowiedź na działania osób, które w przypadku braku reakcji ze strony służb mogą wykonać dalszy krok. W takich przypadkach mielibyśmy do czynienia z tragedią. O kwalifikacji czynu zadecyduje prokuratura - powiedział Sylwester Marczak.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)