Trwa ładowanie...

W Parku Praskim zawaliło się drzewo na matkę z dzieckiem. "Nawet nie pożegnałam się z córką"

W Parku Praskim na matkę z 6-miesięcznym dzieckiem spadł konar drzewa. - Kończy się życie dziecka, matka zostaje kaleką. To jest koszmar - opowiada w programie "Uwaga" ojciec kobiety. Prokuratura ujawnia opinię.

W Parku Praskim zawaliło się drzewo na matkę z dzieckiem. "Nawet nie pożegnałam się z córką"Źródło: Agencja Gazeta, fot: Dariusz Borowicz
d9q93l1
d9q93l1

Do zdarzenia doszło pod koniec sierpnia w parku na Pradze Północ, który jest wpisany do rejestru zabytków. Znajduje się on tuż przy ogrodzie zoologicznym i jest jednym z najpopularniejszych miejsc rekreacyjnych w tej części dzielnicy.

Pani Olga z córką oraz jej partnerem od kilku miesięcy odwiedzali ten park. Ostatni spacer zakończył się tragicznie. - Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Matka wyszła z dzieckiem do parku, siadła na ławce, żeby nakarmić dziecko i nagle na to dziecko spadło drzewo - tłumaczy w programie "Uwaga" w TVN Robert Wiśniewski, ojciec pani Olgi.

- To drzewo zrujnowało moje życie. Pozbawiło życia moją wnuczkę, z córki zrobiło kalekę - zaznacza.

Matka z dzieckiem natychmiast trafiły do szpitala w stanie ciężkim. Mała Liliana walczyła o życie przez trzy dni. Zmarła. Natomiast matka z powodu poważnych obrażeń została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej. - Miała kręgosłup połamany w ośmiu miejscach. Zgniecioną klatkę piersiową, połamane żebra, strzaskany bark, kość przedramienia. Jej lewa noga była cała połamana, pod kolanem wyszły jej kości - mówi ojciec poszkodowanej.

Agencja Gazeta
Źródło: Agencja Gazeta, fot: Dariusz Borowicz

- Nawet nie pożegnałam się z córką. Byłam nieprzytomna w szpitalu. Nie miałam możliwości jej ostatni raz dotknąć. Oddała za mnie życie i teraz ona trzyma kciuki, że mama wstanie jak najszybciej - wyznaje pani Olga.

d9q93l1

Wypadek zdarzył się na oczach partnera, Heldera, Portugalczyka. Chwilę przed tym, jak na ławkę spadł konar, odszedł kilka metrów dalej. Do tej pory nie może pogodzi się z tragedią, dlatego nie skomentował wypadku.

Pani Olga przeprowadzi się do rodzinnego domu w Garwolinie, aby móc podjąć kosztowną rehabilitacje. - Do tego parku już nie wejdę. Chciałabym chodzić. To, że jestem uwiązana jest dla mnie największym problemem. Wcześniej nigdy nie można było utrzymać mnie w jednym miejscu. Potrzebuję wiele godzin rehabilitacji, żebym mogła stanąć na nogi - wyznała kobieta.

TVN
Źródło: TVN, fot: Uwaga TVN

Kto jest odpowiedzialny za tragedię?

- Na fotografiach widać owocniki grzyba. Jest spektakularny, ma około pół metra szerokości, więc jest łatwy do dostrzeżenia - mówił w programie Artur Rutkiewicz ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.

d9q93l1

- Drzewo powinno zostać zabezpieczone - podkreśla.

Od półtora roku parkiem zajmuje się Zarząd Zieleni Miejskiej w Warszawie. Tłumaczy, że takie rzeczy, takie wypadki się zdarzają. - Grzyb mógł być trudno dostrzegalny. Owocniki tego grzyba były usadowione wysoko na koronie drzewa: gdzieś osiem, dziewięć metrów nad ziemią. Trudno mi powiedzieć, czy z jakiejś perspektywy udało się go dostrzec - mówi Marek Piwowarski, dyrektor jednostki.

Sprawę nadzoruje Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. - Opinia wydała się dość niepokojąca. Wynika z niej, że wiele drzew na terenie Parku Praskiego może stanowić bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia ludzi znajdujących się na terenie parku - poinformował Marcin Saduś, rzecznik prokuratury.

d9q93l1

Źródło: tvnwarszawa.pl

Zobacz także: Tarczyński: Jenot? To był pokaz mody, zbieraliśmy pieniądze dla ubogiej młodzieży

Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl

d9q93l1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d9q93l1
Więcej tematów