Studenci UW oskarżają profesora o seksistowskie żarty. Profesor zaprzecza
Profesor twierdzi, że wypowiedzi studentów są wyrwane z kontekstu.
Profesor Andrzej Miś, prowadzący zajęcia na wydziale filozofii na Uniwersytecie Warszawskim, miał w seksistowski sposób żartować ze studentów podczas wykładów - informuje wyborcza.pl
"Gazeta Wyborcza" dotarła do osób, które oskarżają profesora o seksistowskie i homofobiczne komentarze. Miał on powiedzieć m.in., że jedna ze studentek ładnie wyglądałaby w kostiumie kąpielowym, a inna już nie, bo "chyba je dużo kiełbasyu201d. Inna studentka przytacza sytuację, gdy ktoś z sali zapytał: "co, jeżeli ktoś urodził się mężczyzną, a czuje się kobietą?". Wtedy profesor miał powiedzieć: "zostaje jeszcze samobójstwo, ale nie polecam". Innym razem profesor miał porównać homoseksualizm do pedofilii.
Studenci twierdzą, że profesor wielokrotnie zwracał się w podobny sposób do swoich słuchaczy i wprowadzał ich w zakłopotanie.
Emerytowany profesor odniósł się do zarzutów i w komentarzu wysłanym wyborczej.pl zaprzeczył oskarżeniom. Twierdzi, że wypowiedzi studentów są wyrwane z kontekstu, a inne przekłamane. Dodaje, że niektóre pytania skierowane do słuchaczy miały "charakter dydaktyczny".
Sprawą ma się zająć prof. Anna Kamler, prodziekan ds. studenckich i dydaktycznych na Wydziale Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii UW.
źródło: wyborcza.pl
Jesteś świadkiem zdarzenia w Warszawie, które jest dla Ciebie ważne? Widzisz coś ciekawego? Skontaktuj się z nami przez Facebooka lub na wawalove@grupawp.pl.
Przeczytaj też: Tramwaj wjechał w chodnik. Duże utrudnienia w ruchu