RegionalneWarszawaStrefa WolnoSłowa obchodzi pierwsze urodziny

Strefa WolnoSłowa obchodzi pierwsze urodziny

Rozmawiamy z Alicją Borkowską, twórczynią warsztatów teatralnych dla cudzoziemców mieszkających w Warszawie

Strefa WolnoSłowa obchodzi pierwsze urodziny

18.01.2013 07:54

Strefa WolnoSłowa to fundacja, która organizuje działania teatralne, kulturalne, artystyczne, wśród których są także warsztaty teatralne dla Polaków i obcokrajowców, którzy mieszkają w Warszawie. Przygotowania do spektakli nie tylko uczą ich języka, integrują z miastem i ze sobą nawzajem. Są także okazją do dania czegoś od siebie Warszawie i do pokazania warszawiakom, kim są cudzoziemcy, którzy mieszkają obok i, chcąc nie chcąc, są częścią tego miasta. Ich dwa spektakle: "Tu jest lepiej. Przyjeżdżajcie" oraz "Przywiozę tu swoje podwórko" to kawał dobrego, głębokiego teatru. Spotykamy się na Powiślu na wywiad z Alicją Borkowską, twórczynią Strefy WolnoSłowej (albo fundacji Strefa WolnoSłowa).

Kim są wasi aktorzy?

Są u nas ludzie ze Wschodu: Ukrainy, Rosji i Białorusi, ale także osoby z Macedonii, Kuby, Niemiec, Izraela, Turcji, Armenii, była też dziewczyna z Hiszpanii. Jest też uzdolniony naukowiec z Maroka, który pracuje tu w Polsce nad lekarstwem na raka. Są to studenci, ale też ludzie, którzy przyjechali tu za pracą lub za... miłością. Spora grupa osób ma polską żonę albo polskiego męża. Często czują się w Warszawie samotni i łakną kontaktu z ludźmi. Jedna z naszych aktorek spędza czas w domu głównie z mężem. Chciała się wyrwać z domu choćby na chwilę i poprosiła męża: "Chodźmy gdziekolwiek, choćby do Arkadii!". Mąż pokręcił nosem: "Ale tam jest tłum ludzi!". "No właśnie o to chodzi" - odpowiedziała mu żona.

Warsztaty Strefy WolnoSłowej są więc dla nich możliwością spotkania innych, podobnych do nich osób. Czym jeszcze są dla nich wasze warsztaty?

Na pewno także nauką języka. Spektakle odbywają się w pełni po polsku. Na próbach pomagamy sobie także innymi językami, tłumaczymy sobie nawzajem. Na początku aktorzy trochę się boją, bo poziom polskiego części osób jest podstawowy, ale w końcu udaje się to bez problemu i te osoby mają po polsku całe monologi. Obserwuję jednak z satysfakcją, jak teatr pomaga naszym aktorom w nauce języka. Zauważam czasem, że w życiu codziennym używają struktur, kwestii ze spektakli. Jeden z aktorów, chłopak z Kuby często powtarza: "Tu jest lepiej" (to tytuł jednej ze sztuk) albo "Piękne, amerykańskie słońce" (to jego kwestia ze spektaklu). Cieszy nas to, ale to jeden z rezultatów ubocznych. Przede wszystkim zależy nam na tym, żeby tworzyć spektakle i to spektakle na wysokim poziomie artystycznym. Chcemy tworzyć spektakle o ludziach, którzy są odmienni kulturowo i na podstawie ich doświadczeń, wspólnymi siłami stworzyć wspólnymi siłami stworzyć scenariusz przyszłej sztuki teatralnej.

Aktorzy uczestniczą w pisaniu scenariusza?

Tak, jak najbardziej. Zazwyczaj na warsztat bierzemy znane dzieło literatury światowej. W pierwszym spektaklu "Tu jest lepiej. Przyjeżdżajacie!" była to "Ameryka" Franza Kafki. W drugim to były "Niewidzialne miasta" Italo Calvino. Teraz pracujemy z jedną grupą nad "Antygoną", z drugą nad "Katedrą" Carvera. Staramy się wybierać takie dzieła literackie, aby uczestnicy warsztatów mogli się utożsamić z bohaterami i sytuacjami tam opisanymi. Zapraszamy ich do dyskusji, improwizacji, ćwiczeń związanych z utworem. Na przykład przy "Ameryce" Kafki na warsztat wzięliśmy Karla, który jedzie do nieznanego kraju. Każdy miał stworzyć wtedy swojego własnego Karla - kim byłby Karl, gdyby był na przykład z Białorusi i jechał do Polski. Nad wszystkim, co urodzi się w trakcie takich warsztatów, czuwa Tomasz Gromadka, nasz dramaturg. Robi on notatki, stara się stworzyć strukturę sztuki i nadaje spektaklowi ostateczny kształt.

I jakie są ich doświadczenia związane z życiem w Warszawie?

Wszyscy zgodnie potwierdzają, że Polacy są bardzo gościnni. Ale z kolei aktorom ze Wschodu brakuje pewnej wspólnoty, takiego bycia razem i bezpośredniości w kontaktach międzyludzkich. Opowiadali, że tam w autobusach wszyscy ze sobą rozmawiają. Taka dwudziestominutowa podróż do centrum jest czasem lepsza niż przegląd prasy czy Internet, tyle się wtedy można dowiedzieć! A tutaj jednak każdy żyje raczej swoim życiem i ludzie nie rozmawiają ze sobą aż tak dużo. Właśnie w sztuce "Przywiozę tu moje podwórko", która bazowała na "Niewidzialnych miastach" Calvino, chcieliśmy, by każdy opowiedział o takim "swoim" mieście. Była to raczej akcja artystyczna niż spektakl sensu stricte. Ludzie chodzili za aktorami i zwiedzali. Część wydarzeń działa się na podwórku, część na dachu budynku, część właśnie we wspomnianym przeze mnie autobusie.

A co odbędzie się z okazji urodzin, które świętujecie dzisiaj?

Opowiemy o planach na najbliższy rok, a będą to m.in. trzy duże premiery. Będzie też szampan i tort z jedną symboliczną świeczką, którą wszyscy razem zdmuchniemy. Atrakcją wieczoru będzie próba otwarta "Jak na Ukrainie dogadać się z kotem?" - one-man showu Jurijego Jelina, jednego z uczestników naszych pierwszych warsztatów, który jest z nami od początku działalności. Jurij, sam na scenie, z wrodzonym czarem osobistym, opowie o urokach i mrokach życia na Ukrainie, o dzieciństwie w Odessie, transporcie publicznym u naszych wschodnich sąsiadów, o egzotycznych owocach i swoich przygodach na polskiej ziemi.

Alicja zachęca również obcokrajowców do zgłaszania się na nowy nabór warsztatów teatralnych, szczegóły na stronie fundacji .

Urodziny Fundacji Strefa Wolnosłowa
18 stycznia (piątek), godz.20:00

Fundacja Rozwoju "Oprócz Granic" Górskiego 3 m.17

Plan:
20.00 - prezentacja planowanych działań Strefy na 2013 rok (kalendarium spektakli, warsztatów i innych wydarzeń)
20.30 - toast za pierwszy rok i za wszystkie następne!
21.00 - "Jak na Ukrainie dogadać się z kotem?" - one-man show Jurijego Jelina

Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)