Rozkochiwał kobiety dla pieniędzy. Mógł wyłudzić nawet 2 miliony złotych
Na policję zgłasza się coraz więcej poszkodowanych przez oszusta matrymonialnego. Konrad K. mógł okłamać i wykorzystać kilkadziesiąt kobiet. Prokuratura informuje, że w ten sposób miał wyłudzić nawet 2 miliony złotych. Ze względu na nowe dowody śledczy chcą przedłużenia aresztu dla zatrzymanego.
16.10.2018 | aktual.: 16.10.2018 11:02
Mężczyzna jest w rękach policji od lata tego roku, ale wciąż zgłaszają się kolejne ofiary. Konrad K. działał głównie na terenie Warszawy, jednak gdy organy ścigania zaczęły się nim interesować, uciekł do Gdańska. Został zatrzymany na starówce. Wtedy prokuratura wiedziała jedynie o 12 pokrzywdzonych. Szybko okazało się, że rozkochał w sobie, a potem wykorzystał, znacznie więcej kobiet.
- Mamy około 40 pokrzywdzonych - powiedział portalowi TVN Warszawa rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński. Na dodatek wyszła na jaw skala procederu 29-latka. W ciągu kilku lat zdołał wyłudzić kwotę nawet 2 milionów złotych Jak tego dokonał? Miał bardzo prostą metodę.
Konrad K. szukał swoich ofiar na portalach randkowych. Był konsekwentny w swoich działaniach. Stopniowo rozkochiwał w sobie poznane w internecie kobiety, a gdy już zdobył ich zaufanie, opowiadał wzruszającą historię o ojcu chorym na raka. Jednocześnie miał żalić się, że nie stać go na leczenie, które kosztuje krocie. Poruszone tym partnerki dawały mu pieniądze. Wtedy mężczyzna znikał.
Oszukiwał od lat
Doszedł do takiej wprawy, że poszkodowane zaczęły oddawać mu coraz większe kwoty. Jak ustaliła Prokuratura Okręgowa w Warszawie, rekord należy do jednej z mieszkanek Piaseczna. Wstrząśnięta opowiadaną przez mężczyznę historią postanowiła mu oddać 209 tys. złotych.
Fałszywy absztyfikant już raz stanął nawet przed sądem w sprawie wyłudzeń. Od ośmiu kobiet w 2011 roku miał wziąć prawie ćwierć miliona złotych. Finału sprawy nie było, ponieważ gdy jedna z pokrzywdzonych wniosła apelację o ponowne rozpatrzenie, K. nie pojawił się już na procesie i... ślad po nim zaginął. Wciąż jednak zaglądał na portale randkowe. Zmienił jedynie historię. Jak podaje stołeczny portal "Metro", oszust przekonywał zakochane w nim kobiety, że zajmuje się transportem sterydów. To miało nie spodobać się lokalnej mafii, która żądała od niego zapłaty za towar.
Zatrzymany przebywa obecnie w warszawskim areszcie. Miał z niego wyjść 19 października, jednak śledczy już wnieśli prośbę o przedłużenie tego terminu.
Zobacz także
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl