Nowa odsłona Warszawskiej Mapy Reprywatyzacji. MJN: "Jesteśmy przerażeni skalą powiązań"
Miasto Jest Nasze: "Polskie państwo wymaga głębokiej odnowy, a politycy muszą wytłumaczyć się z podejmowanych przez siebie działań"
13.09.2016 12:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze zaprezentowało nową odsłonę słynnej Mapy Warszawskiej Reprywatyzacji. Przedstawia ona nieznane dotąd powiązania polityków, urzędników, prawników i osób prywatnych z biznesem reprywatyzacyjnym. Na wtorkowej konferencji Stowarzyszenie przedstawiło wiele nowych faktów w sprawie afery reprywatyzacyjnej. "Rzucają one nowe światło na jedną z największych afer w III RP" - poinformował WawaLove.pl Karol Perkowski, rzecznik MJN.
- Materiał, który publikujemy, jest efektem wielotygodniowej pracy członków MJN - informuje Perkowski. I dodaje, że ich śledztwo opierało się w oparciu o ogólnodostępne materiały prasowe, dane z KRS, lustrowanie spółek i sprawdzanie dokumentów w Instytucie Pamięci Narodowej. - Jesteśmy przerażeni skalą powiązań oraz głębokością i rozległością patologii reprywatyzacyjnych. Wszystkie elementy mapy zostały przez nas starannie sprawdzone i stanowią rzetelne źródło wiedzy na temat kulisów reprywatyzacji - dodaje Perkowski. Interaktywna mapa przedstawia 30 nazwisk ludzi połączonych wzajemnymi zależnościami i relacjami biznesowymi - w tym sędziów, urzędników, biznesmenów czy funkcjonariuszy publicznych.
Mapę można już oglądać na tej stronie . - W wyniku prowadzonych przez nas prac nasuwają nam się dwa wnioski – polskie państwo wymaga głębokiej odnowy, a politycy muszą wytłumaczyć się z podejmowanych przez siebie działań - podsumowuje MJN.
"Nie baliśmy się i nie będziemy się bać"
Pierwsza wersja mapy powstała ponad dwa lata temu . I narobiła sporo zamieszania - jeden z głównych bohaterów mapy, biznesmen i "odzyskiwacz" kamienic, Maciej Marcinkowski, pozwał za nią warszawskich aktywistów. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście ogłosił jednak w maju tego roku, że reprezentanci stowarzyszenia są niewinni . Wcześniej, w marcu, Sąd Apelacyjny uniewinnił przedstawicieli MJN w powództwie cywilnym.
Według sądu, przewodniczący i wiceprzewodniczący Miasto Jest Nasze "nie przekroczyli granicy wolności słowa”, a "z racji wykonywanej przez pozywającego biznesmena profesji", "pewne powiązania ze światem polityki są rzeczą oczywistą i niezaprzeczalną". Sąd stwierdził ponadto, że tworząc mapę, stowarzyszenie "działało w interesie publicznym".
- Nie baliśmy się i nie będziemy się bać deweloperów i handlarzy roszczeń, nawet jeśli stoją za nimi wielkie pieniądze i wpływy - skomentowało wówczas wyrok MJN. - Będziemy dalej informować mieszkańców o wszelkich nieprawidłowościach związanych z reprywatyzacją jak i każdym aspektem funkcjonowaniem naszego miasta - podkreśla stowarzyszenie.