Kolejna próba licytacji Gesslerów
Czy miasto odzyska choć część z obliczanego już na 32 mln zł zadłużenia?
Dziś, w piątek po raz kolejny komornik spróbuje zlicytować braci Gesslerów. Do licytacji stanie miasto, które chce odzyskać choć część z obliczanego już na 32 mln zł zadłużenia znanego restauratora. - informuje Gazeta.pl
Zakład Gospodarowania Nieruchomościami próbuje odzyskać cokolwiek od restauratora i byłego telewizyjnego celebryty. Obecnie znanego głównie z tego, że przez lata nie płacił miastu czynszu za najem lokalu na Starym Mieście oraz ze zniszczenia zabytku .
Tym razem komornik spróbuje zlicytować dom braci Gesslerów na Żoliborzu. Ta nieruchomość to jedyny majątek Adama Gesslera, jaki wytropili pracownicy śródmiejskiego Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami.
Przypominamy: Od ponad 20 lat Gessler ma problemy z płaceniem czynszu za lokal na staromiejskim Rynku. Znany restaurator (miał swój program w TVP) oficjalnie nie posiada nic - tymczasem otwierane są nowe lokale (np słynne Przkąski Zakąski czy U Kucharzy). Zakład Gospodarowania Nieruchomościami wynajął nawet firmę detektywistyczną, która miała znaleźć majątek Gesslerów i nie znalazła nic.
Nawet jeśli jutro wylicytują dom Gesslerów, korzyści, w stosunku do długu jakie ma wobec miast, będą niewielkie. Dlaczego miasto nie potrafi wyegzekwować długu? Przede wszystkim wynajęci specjaliści dłużników chwytają się najróżniejszych kruczków prawnych. Jak czytamy, przed pierwszą licytacją pełnomocniczka Adama Gesslera ogłosiła, że darował on swoją część nieruchomości bratu. Podczas argumentowano, że wycena nieruchomości jest nieprawidłowa. Potem wystąpiono o wyłączenie komornika.* Występowano też o wyłącznie każdego sędziego, który miał zajmować się tą sprawą*. I tak w kółko, od ponad 20 lat.
- Ciekawe, co tym razem Gessler wymyśli, aby znów spróbować udaremnić stołecznym podatnikom i innym wierzycielom odzyskanie należnych im pieniędzy - mówi Gazecie Mateusz Dallali, rzecznik Śródmieścia.
Co na to dłużnik? Adam Gessler, brat Piotra, byłego męża gwiazdy TVN Magdaleny, twierdzi uparcie, że to nie on jest winny miastu pieniądze, ale sam jest wierzycielem, a miasto jest winne pieniądze jemu.