Jest zarzut za kradzież dłoni z grobu Kieślowskiego
Rzeźbę z nagrobku reżysera znaleziono w skupie metali kolorowych na Targówku
Zarzut ograbienia miejsca spoczynku, za co grozi do ośmiu lat więzienia, usłyszał mężczyzna zatrzymany za kradzież rzeźby z grobu reżysera Krzysztofa Kieślowskiego - powiedziała dzisiaj PAP Edyta Adamus z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Mężczyzna został zatrzymany w niedzielę. Usłyszał już zarzut ograbienia miejsca spoczynku zmarłego oraz uszkodzenia zabytku (nagrobek Kieślowskiego miał taki status). Mężczyźnie grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. Jego żona, która wraz z nim została zatrzymana, została zwolniona przez policję.
Dłonie z brązu ułożone w kadr filmowy zostały skradzione z nagrobku reżysera na Starych Powązkach. Kieślowski był ostatnim reżyserem, który na planie robił taki gest kadrowania obrazu. Był to jeden z najbardziej znanych współczesnych nagrobków w Polsce. Brak tych dłoni zauważyła w Boże Ciało żona reżysera, Maria Kieślowska. Sprawa została zgłoszona policji. Rozpoczęło się dokładne sprawdzanie miejsc, w których mógł znajdować się charakterystyczny fragment nagrobka.
W niedzielę rano policjanci z Targówka znaleźli odlew w jednym ze skupów złomu metali kolorowych w dzielnicy. Był nienaruszony. Zatrzymano dwie osoby: mężczyznę oraz jego żonę.