Jan Śpiewak opuszcza Miasto Jest Nasze. "Za taką postawę się płaci"
"Historia nam nie wybaczy, jeśli nie wykorzystamy tej szansy"
27.03.2017 09:21
Jan Śpiewak, warszawski radny i aktywista znany z m.in. nagłośnienia afery reprywatyzacyjnej opuścił stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, którego był współtwórcą i wieloletnim przewodniczącym. O swojej decyzji poinformował na facebookowym profilu.
"Większość członków stowarzyszenia na marcowym walnym zebraniu zdecydowała się stonować polityczną działalność MJN i podążać drogą klasycznej organizacji pozarządowej, stawiającej na działania miękkie. Szanuję tę decyzję stowarzyszenia, dlatego nie chcę by czuło się ono związane moimi dalszymi działaniami. Odchodzę ze Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
Rysuje się szansa na to, żeby w najbliższych wyborach samorządowych powstała koalicja, która rozumie i kocha miasto oraz bezkompromisowo opowiada się po stronie mieszkańców. Chcę brać udział w jej tworzeniu. Zapraszam Was do współpracy. Historia nam nie wybaczy, jeśli nie wykorzystamy tej szansy" - napisał m.in. Śpiewak.
Były przewodniczący podkreśla, że metody, które przyjmowało Miasto Jest Nasze pod jego przewodnictwem, były często radykalne i stanowcze. "Nie da się inaczej zmienić zgniłego status quo. Korupcja, przemoc wobec lokatorów, działalność mafii reprywatyzacyjnej, degradacja środowiska naturalnego, niszczenie zabytków, spadek jakości usług publicznych, wysokie ceny mieszkań i wynajmu, brak miejsc w żłobkach i przedszkolach, upadek lokalnego handlu i ulic handlowych, spadająca jakość wyższego kształcenia, przy jednoczesnym wspieraniu deweloperów, podziemia reprywatyzacyjnego, centrów handlowych, wydawania ogromnych środków w nietrafione inwestycje infrastrukturalne. Wszystkie te sprawy wymagają stanowczej odpowiedzi. I taką odpowiedzią było wtedy Miasto Jest Nasze. Wskazywało patologie i pokazywało środki zaradcze. Nie bało się wskazać palcem odpowiedzialnych i tych, którzy mieli na tym skorzystać. Ta strategia okazała się skuteczna. W wyniku naszych działań i interwencji za swoją skrajną nieodpowiedzialność i
niekompetencje odeszło trzech wiceprezydentów. Po naszych zawiadomieniach do prokuratury obecnie cztery osoby siedzą w areszcie z zarzutami korupcji, w tym zaufany urzędnik Hanny Gronkiewicz-Waltz ".
Śpiewak zwraca też uwagę, że działalność społeczna "nie może być grzeczna i czysto symboliczna". - Wielokrotnie musiałem wewnątrz stowarzyszenia toczyć batalie o utrzymanie zdecydowanego kursu. Za taką postawę się płaci. Do tej pory wytoczono mi osiem procesów cywilnych i karnych za zniesławienie. Musimy głośno mówić o realnym konflikcie interesów między mieszkańcami a deweloperami i władzą. Występować przeciwko świetnie zorganizowanym grupom interesu i w obronie mieszkańców. Przeciwstawiam się dążeniom, by rozwiązywać ten konflikt w sposób technokratyczny, za pomocą pozorowanego dialogu. Uważam, że jedyną drogą do zmiany Warszawy i naszych samorządów, jest bezkompromisowe działanie, które jest w stanie podważyć zgniłe status quo. Nasz samorząd wymaga ogromnej zmiany. Środowisko Platformy Obywatelskiej niepodzielnie rządzi miastem od 23 lat z krótką przerwą na prezydenturę Lecha Kaczyńskiego. Nawet gdyby w PO byli sami święci jest to sytuacja skrajnie niezdrowa. Każda władza deprawuje, a władza absolutna
deprawuje absolutnie. Prawo i Sprawiedliwość nie stanowi żadnej alternatywy dla ich rządów. Jedne folwarczne elity stara się zastąpić innymi folwarcznymi elitami - pisze Śpiewak
Na koniec Śpiewak dziękuje członkowm stowarzyszenia za dotychczasową współpracę: - Miasto to nowe idee i nieustająca dyskusja, a nie trwanie w zmurszałych paradygmatach. Dlatego polityczny establishment boi się miasta i próbuje go przekształcić w to, co jest mu tożsamościowo i intelektualnie najbliższe: prywatny folwark. Dziękuję członkom i przyjaciołom Miasto Jest Nasze za ich ciężką pracę. Do zobaczenia na mieście.
Miasto Jest Nasze to warszawski ruch miejski zawiązany w październiku 2013 roku przez Marię Filcek i Jana Śpiewaka. Od 2014 roku działa jako stowarzyszenie. Zrzesza setki warszawiaków, społeczników i aktywistów miejskich. Ruch powstał na fali niezgody względem polityki stołecznego ratusza.
Przeczytajcie też: Legionowo powiedziało "nie" pomysłowi PiS. W referendum wzięło udział blisko 20 tys. osób