Trwa ładowanie...

Co z halą łyżwiarską na Stegnach? Przetargu nie ogłoszono do dziś

Budowa hali na Stegnach wciąż jest na bardzo wstępnym etapie

Co z halą łyżwiarską na Stegnach? Przetargu nie ogłoszono do dziś
d4asrtx
d4asrtx

Sezon łyżwiarski powoli się kończy, a polscy medaliści olimpijscy z Soczi wciąż nie wiedzą, czy do kolejnego będą mogli przygotowywać się w odpowiednich warunkach, bowiem budowa hali na Stegnach wciąż jest na bardzo wstępnym etapie - informuje Polskie Radio.

O tym, że miasto przeznaczy 20 milionów złotych na modernizację i zadaszenie Toru Łyżwiarskiego Stegny pisaliśmy tuż po sukcesach polskich panczenistów na igrzyskach olimpijskich w Soczi. Przypomnijmy: Rewelacyjny Zbigniew Bródka zdobył złoty medal w biegu na 1500 m, zdobyliśmy też dwa medale w biegach drużynowych - srebro i brąz. Jedną z medalistek jest wychowanka Warszawskiego Towarzystwa Łyżwiarskiego Stegny, Katarzyna Woźniak. Za swoje osiągnięcie w rywalizacji międzynarodowej, w marcu 2014 r., otrzymała z rąk Hanny Gronkiewicz-Waltz Nagrodę Sportową m.st. Warszawy.

Po sukcesach w Soczi okazało się, że polscy łyżwiarze nie mają właściwie gdzie trenować. Polska jest jedynym krajem, który nie ma hali dla łyżwiarzy. Z pomocą przyszła sportowcom Warszawa. Zapowiedziano remont i zadaszoną halę na Stegnach. Dzięki zmianom tor ma stać się wielofunkcyjny - poza zawodami łyżwiarskimi odbywać się tu mają mecze hokejowe, a latem będzie tu można jeździć m.in. na rolkach. W ten sposób miałby powstać pierwszy w kraju zadaszony obiekt do uprawiania sportów lodowych - w szczególności łyżwiarstwa szybkiego.

Rozbudowa i zadaszenie ma kosztować 40 mln. Miasto da połowę. Drugie 20 milionów ma na ten cel przekazać Ministerstwo Sportu i Turystyki. Miało to pozwolić na całoroczne korzystanie z obiektu zarówno rekreacyjnie, jak i zawodowo w treningach łyżwiarzy szybkich.

Na zdjęciu: Minister Sportu i Turystyki RP Andrzej Biernat oraz Prezydent m.st. Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz wspólnie ogłaszają decyzję o wykonaniu modernizacji oraz zadaszenia mokotowskiego toru. Fot. R. Motyl/UM

d4asrtx

Budowa miała rozpocząć się w 2015 i potrwać do 2017. W pierwszej fazie miała zostać wykonana hala lodowiska oraz remont zaplecza – tak przynajmniej mówiła na spotkaniu z dziennikarzami Hanna Gronkiewicz-Waltz w czerwcu ubiegłego roku. Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy informował jeszcze w październiku 2014, że w ciągu kilku tygodni miasto ogłosi przetarg na zaprojektowanie hali.

Przetargu nie ogłoszono do dziś. Jak dodaje Polskie Radio, wiceprezydent od nowej kadencji nie koordynuje już nawet tego projektu. Co zatem zostało zrobione w tej sprawie? – Przez ostatnie miesiące trwały intensywne prace przygotowawcze tzn. m.in. przygotowaliśmy niezbędne dokumenty i wykonaliśmy projekt geotechniczny warunków gruntowo-wodnych obszaru lokalizacji oraz sposobu posadowienia projektowanych obiektów przykrycia toru łyżwiarskiego i przebudowy zaplecza Ośrodka Stegny w Warszawie. Została też wykonana koncepcja programowo-przestrzenna przykrycia toru – wyjaśnia portalowi PolskieRadio.pl Agnieszka Kłąb z biura prasowego Urzędu m.st. Warszawy. Obecnie finalizowane jest opracowanie dokumentacji przetargowej na realizację dokumentacji projektowo-kosztorysowej. Przetarg ma zostać ogłoszony "w najbliższym czasie".

Miasto, by otrzymać dodatkowe pieniądze potrzebne na budowę hali, musi zwrócić się do Ministerstwa Sportu i Turystyki. Ministerstwo czeka w tej chwili na oficjalne zgłoszenie do Programu Inwestycji o Szczególnym Znaczeniu dla Sportu. Zgłoszenie takie należy wysłać do Ministerstwa do 16 marca 2015 roku. - Na podstawie wszystkich przesłanych wniosków Ministerstwo ogłosi plan roczny 2015 z zadaniami inwestycyjnymi do realizacji. Po zatwierdzeniu planu ministerstwo będzie oczekiwało na dodatkowe wnioski do 31 maja – wyjaśnia portalowi skomplikowaną procedurę Anna Mytko, rzecznik prasowy Ministerstwa Sportu i Rekreacji.

Jeśli łyżwiarze mają być odpowiednio przygotowani do mistrzostw, hala na Stegnach musi zostać wybudowana jak najszybciej. Jeżeli nie zostanie przyspieszony proces budowy, polskie łyżwiarstwo zwyczajnie zatrzyma się w rozwoju, a dotychczasowe sukcesy pójdą na marne. - Być może dotrwamy do igrzysk olimpijskich w 2018 roku w Korei, ale już na pewno nie będzie reprezentacji na poziomie w 2022 roku – mówi Polskiemu Radiu prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego Kazimierz Kowalczyk.

d4asrtx
d4asrtx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4asrtx
Więcej tematów