Aktywiści żądają poprawy jakości metra. "Bramki nie spełniają swojej roli"
Po czwartkowym wypadku na stacji metro Centrum, Miasto Jest Nasze apeluje o poprawę jakości metra. - Kilka propozycji zmian w ramach akcji "Metro Plus" - zapowiedział Jan Mencwel, prezes stowarzyszenia.
Wczoraj na stacji metro Centrum w godzinach porannych doszło do niebezpiecznego wypadku. Schody ruchome jadące w dół nagle bardzo szybko przyspieszyły. Ludzie na dole wpadali na siebie i przygniatali wzajemnie. Cztery osoby zostały poszkodowane.
Jak udało się ustalić "Stołecznej" najpierw zerwał się łańcuch i schody ruchome zaczęły się osuwać. "Potem włączył się nagle hamulec bezpieczeństwa, ale siła pędu spowodowała, że ludzie na schodach spadli i mocno się poturbowali".
Miasto Jest Nasze przedstawiło propozycje w ramach akcji "Metro Plus".
Likwidacja bramek
Paweł Przewłocki, kandydat do rady z Ursynowa przypomina, że bramki w metrze nie zostały od razu zamontowane, tylko po paru latach. - Bramek nie ma w autobusach, tramwajach i SKM-kach. Uważamy, że bramki nie spełniają swojej roli - przekonuje.
Tłumaczy, że 70% pasażerów posiada karty miejskie, pozostali pasażerowie mogą korzystać z wejściówek do metra, które często leżą porozrzucane przy kasowaniach albo skorzystać z windy.
- W wielu miastach europejskich nie ma bramek. Jest tak w Pradze, Wiedniu i Berlinie. Władze tych miast uważają, że szybkość przejazdu jest ważniejsza niż zatrzymanie kilku gapowiczów. Poza tym w ostatnim roku zamontowano kilka nowych bramek do przechodzenia z bagażem, co jest bez sensu, bo dotąd można było przechodzić przez przejście awaryjne. Sama instalacja tych bramek kosztowała prawie 4 mln zł - zaznacza Przewłocki.
Sprawne windy i schody ruchome
- Na stronie ZTM można znaleźć informację, gdzie nie działają windy. Natomiast nie ma informacji na tematach schodów. Jest to istotne, jeśli ma się duży bagaż, czy wózek z dzieckiem - podkreśla Borys Lewandowski, kandydat na radnego Warszawy z Żoliborza i Bielan.
Dodaje, że przez to tracimy zaufanie do transportu publicznego. - Brzmi abstrakcyjnie, ale to są bardzo konkretne straty. To jest brak wpływu z biletów i wybieranie auta - tłumaczy Lewandowski.
- Dostępność dla osób niepełnosprawnych i osób z ograniczoną mobilnością, to jest wymóg cywilizacyjny narzucony przez Unię - powiedział kandydat do rady miasta.
Poprawa łącznika między M1 a M2
- Ten łącznik jest za wąski i się korkuje, a schody często jeżdżą nie w tę stronę, którą trzeba. Ludzie zdenerwowani próbują zablokować schody, co doprowadza do awantur z pracownikami - opowiada Paweł Przewłocki.
Dodaje, że popołudniami tłumy stoją i nie mogą się przepchać przez przejście. - Uważamy, że trzeba rozpocząć dyskusję, jak to zmienić. Być może będzie trzeba łącznik przebudować albo zbudować na nowo - podsumował.
Zobacz także: Ewa Kopacz z nadspodziewaną werwą o Donaldzie Tusku
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl