500 zł mandatu za... brak dokumentów.
"Ukarali mnie mandatem złośliwie"
30.08.2012 12:51
O sprawie napisał Superexpress. Matka dwudziestoletniego Kacpra Zagalskiego miała wypadek i znalazła się w Szpitalu Praskim. Chłopiec, gdy dowiedział się o wypadku, natychmiast pognał na rowerze do szpitala. Był tak zdenerwowany (kto by nie był?), że nie zabrał ze sobą dokumentów. Niestety, bez papierów pielęgniarka nie chciała go wpuścić.
Chłopiec był wyjątkowo zdenerwowany, więc nie chciał dać łatwo za wygraną. Uporczywie domagał się spotkania ze swją mamą. Nieczuła pielęgniarka wezwała na pomoc policję. Mundurowi natychmiast przybyli i poprosili Kacpra o dokument tożsamości.
- Nie wiedziałem, że mam w plecaku paszport - powiedział dziennikarzom Kacper - Przeszukałem kieszenie i powiedziałem policjantom, że nie mam dowodu osobistego. Jeden z nich zauważył, że z jednej z przegródek w plecaku wystaje mi paszport. Stwierdził, że próbowałem to przed nim ukryć i... wlepił mi 500 zł mandatu!
Całą sprawę policjanci widzą zupełnie inaczej. - Mężczyzna awanturował się w szpitalu. Był wulgarny wobec pielęgniarek.
Personel wezwał patrol, który był na terenie placówki w innej sprawie. Kilka razy był proszony przez policjantów o okazanie dokumentu tożsamości. Kategorycznie twierdził, że takiego przy sobie nie posiada. Okazało się, że ma paszport.
Co o tym sądzicie? Czy 500 zł to wystarczająca kara za brak dokumentów?