Wampir z Gliwic przed sądem. Wróci za kraty
Przed sądem w Gliwicach stanął Józef W., znany jako "wampir z Gliwic". Mężczyzna w zeszłym roku został warunkowo zwolniony z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok za poczwórne morderstwo. Po wyjściu na wolność uprowadził 21-letnią kobietę, więził ją i wielokrotnie gwałcił. Miał ponoć zaimponować dziewczynie oczytaniem i sposobem wysławiania się. - To był inteligentny człowiek - mówi sąsiad Józefa W. W związku z oskarżeniem o gwałt, sąd odwiesił karę Januszowi W.
Kobieta została uwolniona, bo udało jej się zawiadomić męża. - Miała przy sobie telefon. Mąż przyjechał we wskazane miejsce wraz ze znajomymi i raz wyważyli drzwi.
Mężczyznom udało się odszukać gwałciciela i dotkliwie go pobić. Porywacz trafił do szpitala, ale stamtąd uciekł. Został zatrzymany i usłyszał zarzuty. Na wyrok czeka w areszcie.
Józef W. zwany "wampirem z Gliwic" został skazany w 1993 roku na 25 lat więzienia za zabicie siekierą i tłuczkiem do mięsa czterech osób. W zakładzie karnym miał pozostać do 2017 roku.
- Nie żałował tych przestępstw, ale jakiś wychowawca doradził mu, żeby lepiej wykazał skruchę, bo uzyska zwolnienie warunkowe - powiedziała Justyna Kopińska, dziennikarka zajmująca się sprawą Józefa W.