Wałęsa na razie zostaje w "radzie mędrców"
Po trzecim spotkaniu grupy "rady mędrców" Lech Wałęsa powiedział w
Brukseli, że na razie nie rezygnuje z udziału w jej pracach, aby przekonać pozostałych do swej wizji Europy.
11.02.2009 | aktual.: 11.02.2009 19:40
Były prezydent zaapelował m.in.: o uproszczenie unijnych instytucji i procesu decyzyjnego oraz o więcej solidarności w wykorzystaniu bogactw naturalnych Europy. - To jest sprawa otwarta. Ja naprawdę chcę tu przyjeżdżać, ale próbuję coś zrobić. I mam nadzieję, że w tej grupie wielkich ludzi będzie można coś zrobić - powiedział Wałęsa. Wcześniej zapewnił o tym także pozostałych 11 członków grupy refleksji. - Głęboko wierzę, że prezentowane tu poglądy, choć czasami różne, pracują dla Europy. Różnimy się, ale razem możemy wiele zrobić. Proszę nie wątpić, chciałbym w tym dziele brać udział - powiedział Wałęsa. - Ja jestem aktywny i czynny. I jak zobaczę, że moje pomysły nie mają szans, to pójdę gdzie indziej, gdzie będę bardziej skuteczny - zastrzegł jednak.
Wałęsa wyznał, że musi być bardziej przygotowany i bardziej konkretny i "trafiać argumentami", aby przekonać pozostałych członków grupy do swej "nieco inne wizji Europy". Wyznał, że liczy w tej sprawie na współpracę z rządem, tak by pracować "w interesie Rzeczpospolitej".
- Trzeba więcej postawić na uczciwość, prawdę i solidarność, a materię zostawić trochę z tyłu. A dzisiaj wszyscy mówią o wartościach, ale nikt nie potrafi tego przełożyć, jak to ma wyglądać w systemie, w strukturach - powiedział były prezydent. W tym kontekście Wałęsa zaapelował o wyrównywanie poziomów rozwoju krajów członkowskich oraz "logiczne i mądre" wykorzystywanie uwarunkowań geograficznych i bogactw naturalnych Europy dla każdego Europejczyka zgodnie z zasadą, że "Europa jest ważniejsza, a kraje są na drugim miejscu". - Pan Bóg nie dał nam równo (...) Jeśli wzajemnie sobie ustąpimy, nie wojując między sobą, mamy szanse zaplanować wspólnie przebudowę Europy jako jednego organizmu dla wspólnego dobrobytu - powiedział na posiedzeniu grupy.
Były prezydent ocenił, że wiele struktur powstałych w okresie budowy Unii Europejskiej należałoby uprościć lub zdemontować. - Jednym z podstawowych problemów w społecznym odbiorze instytucji europejskich jest przerost instytucjonalny i biurokratyczny, wiele procesów decyzyjnych warto skrócić - powiedział.
"Radę mędrców" powołali przywódcy UE na szczycie w grudniu 2007 roku, by pomóc Unii Europejskiej efektywniej zmierzyć się z nadchodzącymi zmianami w perspektywie długoterminowej (2020-2030). Grupa powinna przedstawić wstępny raport w czerwcu 2010 roku. Poza Lechem Wałęsą w unijnej grupie znaleźli się przede wszystkich eksperci w dziedzinie integracji europejskiej, stosunków międzynarodowych, gospodarki, finansów i przemysłu. Przewodniczącym jest były socjalistyczny premier Hiszpanii Felipe Gonzalez, który ma dwóch wiceprzewodniczących: byłą prezydent Łotwy Vairę Vike-Freibergę oraz byłego prezesa koncernu Nokia, a obecnie jego dyrektora nie pełniącego funkcji wykonawczych Fina Jormę Ollilę.
Inga Czerny