W Wierzchowicach nadal płonie gaz
(PAP/Adam Hawałej)
Około południa powinno się rozpocząć usuwanie pozostałości wieży wiertniczej, która runęła w wyniku pożaru gazu w Wierzchowicach koło Milicza na Dolnym Śląsku. Takie ustalenie zapadło podczas porannego spotkania sztabu antykryzysowego.
22.07.2002 | aktual.: 22.07.2002 10:03
Ciężki sprzęt zostanie również użyty do usunięcia baraków w rejonie pożaru. Wszystkie te działania to dopiero przygotowanie do właściwej akcji gaśniczej, która rozpocznie się, gdy zgromadzone zostaną odpowiednie ilości wody.
Cała operacja może potrwać nawet kilkanaście dni - powiedział w poniedziałek wojewoda dolnośląski, Ryszard Nawrat.
W akcji uczestniczy ok. 200 strażaków. W niedzielę ok. godz. 9.00 rano w Wierzchowicach nastąpił niekontrolowany wypływ gazu z otworu wiertniczego. Substancja z nieznanych przyczyn zapaliła się, w wyniku czego runęła jedna z wież wiertniczych.
Podczas niedzielnych działań w Wierzchowicach zasłabło dwóch strażaków. Mężczyźni niegroźnie zatruli się wydobywającym się z otworu wiertniczego gazem. Jeden z nich opuścił już szpital, drugi został na obserwacji. (jask)