W Tatrach tysiące turystów, wśród nich premier Marcinkiewicz
Kilkadziesiąt tysięcy turystów spędzi długi weekend w Zakopanem. W sobotę w mieście zrobiło się już trochę tłoczno, ale wciąż przybywali kolejni goście. Także w Tatrach ruch był już wzmożony.
29.04.2006 | aktual.: 29.04.2006 16:27
Długi weekend w górach spędza m.in. premier Kazimierz Marcinkiewicz z rodziną. W sobotę przed południem odwiedził on Morskie Oko. Premier spędzi w górach kilka dni. Codziennie ma inne plany wycieczkowe, ale nie chce zdradzać jakie, bo - jak powiedział - chciałby wypoczywać bez mediów.
Warunki do uprawiania turystyki w Tatrach są trudne, powyżej górnej granicy lasów - wciąż typowo zimowe. W wyższych partiach gór leży jeszcze ponad metr śniegu. Na szlakach zalega mokry, grząski śnieg; stromizny i miejsca zacienione mogą być oblodzone.
Według pracowników Tatrzańskiego Parku Narodowego, w sobotę ruch turystyczny na szlakach wyraźnie wzrósł, na wycieczki wyruszyły tysiące turystów. Szczegółowe dane na temat frekwencji znane będą po weekendzie.
Niestety, zgodnie z przewidywaniami synoptyków, w sobotę pogoda w regionie uległa pogorszeniu, zachmurzyło się, od czasu do czasu pada deszcz. Na Kasprowym Wierchu termometry wskazywały po południu tylko 1 stopień ciepła, z powodu mgły widzialność wahała się od 30 metrów do 5 kilometrów, wiatr dochodził w porywach do 65 km/h. W Zakopanem termometry wskazywały po południu około 15 stopni ciepła.
W sobotę od rana na "zakopiance" ruch samochodów w kierunku Podhala jest wzmożony. Na rogatkach Zakopanego od czasu do czasu tworzą się nawet korki. Policjanci przypuszczają, że przyjazdy rozłożyły się na kilka dni, bo w piątek i w sobotę do popołudnia na "zakopiance" nie zanotowano utrudnień w ruchu, spowodowanych nadmierną liczbą pojazdów.