Polityk PiS zaznaczył, że polem współpracy mogłyby być chociażby sprawy na Wschodzie. Według Pawła Kowala, Unia nie radzi sobie z kryzysem w tej części Europy, w tym z sytuacją w Gruzji oraz z kryzysem gospodarczym. Poseł PiS uważa, że państwa wspólnoty często przedkładają swe partykularne interesy nad wspólne stanowisko.
Zdaniem posła Kowala, sprowadzanie rozmowy do tego, kto powinien pojechać na unijny szczyt gospodarczy 7 listopada, jest infantylne. Przypomniał, że kilka lat temu we Francji, z racji kohabitacji, na europejskie szczyty jeździli i prezydent i premier. Według gościa "Sygnałów Dnia", był to akt politycznego zdrowego rozsądku.
W sobotę premier nie wykluczył, że może zrezygnować z wylotu na szczyt Rady Europejskiej 7 listopada jeśli wybierze się tam prezydent Lech Kaczyński. Wcześniej prezydent deklarował swoją wolę uczestniczenia w tym spotkaniu.