W rezydencji prezydenta znaleziono pociski
Alarm w rezydencji prezydenta RP w Helu! W lasach otaczających ośrodek odnaleziono niewybuchy - pociski artyleryjskie z czasów drugiej wojny światowej. Na miejsce wezwano saperów. W czwartek gazik i wojskowa ciężarówka z pośpiechem wjeżdżały przez główną bramę pilnie strzeżonej rezydencji. W piątek sprawę na miejscu nadal badali funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu.
23.02.2008 08:39
- Rzeczywiście, w czwartek odnaleziono na terenie kompleksu pociski - potwierdził nasze informacje komandor porucznik Bartosz Zajda, rzecznik prasowy dowódcy Marynarki Wojennej. - Znajdowały się w rezydencji, ale w lesie, nie w pobliżu samych zabudowań mieszkalnych. Niewybuchy to trzynaście sztuk pocisków artyleryjskich kalibru 75 mm oraz kilka mniejszych. - Patrol saperski natychmiast je zabezpieczył i wywiózł. Zostaną unieszkodliwione na poligonie - zapowiada kmdr Zajda.
BOR zapewnia, że ośrodek prezydencki w Helu jest dobrze zabezpieczony. - Nie wykluczam jednak, że przeprowadzimy szerszą operację, aby wykryć ewentualne kolejne niewybuchy - mówi kapitan Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik prasowy BOR.
Wojenne pociski, prawdopodobnie niemieckie, znajdowały się pod ściółką. Być może pojawiły się na wierzchu po tym, jak przez ostatnie miesiące wymieniano ogrodzenie rezydencji. Pracował tu ciężki sprzęt, powodujący drganie gruntu. Lasy na półwyspie, szczególnie w rejonie Helu, wciąż kryją niebezpieczne pozostałości z czasów wojny.
- Rezydencja prezydenta znajduje się w lasach między granicą z Juratą a centrum Helu. W czasach PRL był to obszar całkowicie zamknięty, niedostępny dla osób postronnych - opowiada Wojciech Waśkowski, były żołnierz z Helu, obecnie pracujący w Muzeum Obrony Wybrzeża, mieszczącym się kilka kilometrów od polskiego Camp David [znana rezydencja prezydenta USA]. - Dlatego saperzy tego terenu nie kontrolowali tak intensywnie, jak miejsc zamieszkanych. A Hel był rejonem umocnionym, toczyły się tu ciężkie walki w 1939 i 1945 roku. Wciąż pod ziemią jest mnóstwo niewybuchów.
W Muzeum Obrony Wybrzeża można zobaczyć mnóstwo wojennych pamiątek wykopanych właśnie w pobliżu rezydencji. Helanie wciąż pamiętają tragiczny wypadek z 1999 r. Dziewczynka przyniosła z lasu pocisk i gdy bawiła się nim z innymi dziećmi, nastąpił wybuch - zginęła na miejscu.
- Rocznie podejmujemy 100-200 podobnych interwencji. Hel należy do miejsc szczególnie niebezpiecznych - przyznaje Bartosz Zajda. I apeluje: - Jeśli zobaczymy w lesie jakiś pocisk, natychmiast dzwońmy na 112, niczego nie dotykajmy. W Helu problemem są, niestety, poszukiwacze militarnych pamiątek, grasujący po lasach z wykrywaczami metalu. Zabierają wojenne znaleziska, a niewybuchy często zostawiają na wierzchu. Terenu rezydencji broni jednak przed nimi ponaddwumetrowe ogrodzenie z drutem kolczastym.
Krzysztof Miśdzioł, Roman Kościelniak