PolskaW razie uznania ordynacji za niekonstytucyjną - wybory 12 listopada

W razie uznania ordynacji za niekonstytucyjną - wybory 12 listopada

Wszystkie strony występujące przed Trybunałem Konstytucyjnym są zdania, że gdyby TK uznał przepisy noweli ordynacji samorządowej za niekonstytucyjne, to wybory mogłyby odbyć się w ustalonym terminie, czyli 12 listopada, ale według "starej" ordynacji (sprzed nowelizacji). Trybunał Konstytucyjny ogłosi wyrok w sprawie nowelizacji samorządowej ordynacji wyborczej o godz. 15.30.

W razie uznania ordynacji za niekonstytucyjną - wybory 12 listopada
Źródło zdjęć: © PAP

03.11.2006 | aktual.: 03.11.2006 13:55

Prezes Trybunału prof. Marek Safjan pytał wnioskodawców, którzy zaskarżyli nowelizację do TK, przedstawicieli prokuratora generalnego oraz marszałka Sejmu, jakie skutki pociągnęłoby - według nich - hipotetyczne orzeczenie Trybunału o niekonstytucyjności przepisów nowelizacji.

Wszyscy pytani odpowiedzieli, że w ich ocenie wybory powinny w takiej sytuacji odbyć się 12 listopada, a obowiązywać powinna ordynacja w "starym" kształcie, czyli przed jej znowelizowaniem.

Trybunał Konstytucyjny zajmuje się zaskarżonymi przez opozycję przepisami nowelizacji samorządowej ordynacji wyborczej, dającymi możliwość grupowania list (tworzenia bloków) w wyborach samorządowych.

Wniosek o odroczenie postępowania TK - nieuzasadniony

Prezes TK Marek Safjan ocenił jako "nieuzasadniony" wniosek Prokuratora Generalnego o odroczenie posiedzenia Trybunału, który zajmuje się zaskarżonymi przepisami samorządowej nowelizacji wyborczej. TK zdecydował, że nie odroczy posiedzenia.

Zastępca Prokuratora Generalnego Przemysław Piątek zgłosił wniosek o odroczenie postępowania do czasu wydania przez premiera opinii, co do kosztów jakie niosłoby za sobą przesunięcie wybór samorządowych ze względu na ewentualne uznanie za niekonstytucyjne nowych przepisów ordynacji wyborczej.

Jak wyjaśniał Safjan, ewentualne orzeczenie o niezgodności z konstytucją zaskarżonej nowelizacji - jeżeli miałaby się ona wiązać z koniecznością przeprowadzenia nowych wyborów samorządowych w innym terminie niż 12 listopada br. - wymagałoby ustalenia nowego kalendarza wyborczego.

Jak wiadomo, przewidziane w ustawie czynności ordynacji wyborczej muszą być rozpisane na okres 60 dni. W każdym więc wypadku, gdyby zachodziła taka konieczność, przy hipotetycznym wyroku TK o niezgodności z konstytucją nowelizacji, będzie to data przypadająca w następnym roku kalendarzowym. A to oznacza, że środki na nowe wybory w niewielkim stopniu musiałyby być objęte wydatkami budżetu z 2006 r. - tłumaczył Safjan.

Dodał, że we wniosku prokuratora generalnego nie znalazły się także argumenty balansujące inną możliwość - koszty związane z hipotetycznym orzeczeniem TK o niezgodności z konstytucją przepisów po 12 listopada.

Z tych wszystkich względów TK postanowił uznać wniosek prokuratora za nieuzasadniony - powiedział prezes Trybunału.

Nowelizacja ordynacji samorządowej - sprzeczna z interesem publicznym

Witold Gintowt-Dziewałtowski (SLD), występując przed Trybunałem Konstytucyjnym w imieniu wnioskodawców, którzy zaskarżyli nowelizację samorządowej ordynacji wyborczej, podkreślił że jest ona "sprzeczna z interesem publicznym i nie służy poprawie prawa wyborczego".

Gintowt-Dziewałtowski za "niedopuszczalne" uznał zmienianie ordynacji wyborczej na miesiąc przed wyborami samorządowymi. Argumentował, że taka zmiana prowadzi do dezinformacji wyborców i może spowodować znaczące zmniejszenie frekwencji wyborczej.

Podkreślił, że nowelę uchwalono bez konsultacji społecznych. Jak dodał, odwołano - w sposób sprzeczny z regulaminem Sejmu - wysłuchanie publiczne, zarządzone przez sejmową komisję samorządu terytorialnego. Komisja, aby tego dokonać zwiększyła skład trzykrotnie, odwołano jej dotychczasowego przewodniczącego i zaburzono proporcjonalną reprezentację klubów sejmowych w komisji - mówił Gintowt-Dziewałtowski.

Jak ocenił, preferencje jakie stwarza przystąpienie do bloku wyborczego przewidzianego w nowelizacji mogą prowadzić do nadreprezentacyjności najsilniejszego ugrupowania w bloku. Przepisy o blokowaniu list naruszają zatem zasadę równości prawa wyborczego i demokratycznego państwa prawa. Blokowanie list może prowadzić do osłabienia małych struktur lokalnych, narusza zatem zasadę decentralizacji władzy publicznej - zaznaczył Gintowt- Dziewałtowski.

Za "niedopuszczalne" uznał też skrócenie vacatio legis (okresu wejścia w życie) noweli do mniej niż 14 dni. Zdaniem wnioskodawców, jak dodał, jest to sprzeczne z zasadą demokratycznego państwa prawa oraz wolnych i uczciwych wyborów. Minimalnym vacatio legis - mówił - powinien być termin 3 miesięczny - zgodnie m.in. z kodeksem dobrych praktyk wyborczych, które wiąże Polskę jako członka Rady Europy. Zarzuty dotyczące upolitycznienia wyborów są nieupoważnione

Zdaniem posła Andrzeja Dery (PiS), który podczas piątkowej rozprawy w Trybunale Konstytucyjnym reprezentuje Sejm, nieupoważnione są zarzuty, że grupowanie list wyborczych prowadzi do upolitycznienia samorządów i daje preferencje najsilniejszym ugrupowaniom.

TK zajmuje się wnioskiem posłów PO, SLD i PSL o uznanie za niezgodną z konstytucją nowelizacji samorządowej ordynacji wyborczej wprowadzającej możliwość blokowania list w wyborach samorządowych.

Według Dery, jeżeli traktować politykę jako działanie na rzecz dobra wspólnego, to nie można mówić, że upolitycznienie jest czymś złym. Obywatele - mówił poseł - artykułują swoje interesy poprzez partie polityczne, którym udzielają poparcia.

Poseł PiS nie zgodził się także z argumentami, że grupowanie list preferuje najsilniejsze ugrupowania. Według niego, mniejsze ugrupowania mogą wykorzystać grupowanie list do stworzenia wspólnego bloku i zjednoczenia sił, a wtedy ich szanse wzrastają, natomiast silniejsze ugrupowanie startować musi samodzielnie.

Ponadto - jak podkreślił - obok samej "technicznej" kwestii blokowania nie można zapominać, że ostatecznie to preferencje wyborców decydują o wyniku.

Argumentował że gdyby PiS zblokował się w jakimś okręgu z SLD, to wielu wyborców PiS nie zagłosowałoby na tę partię właśnie ze względu na takie egzotyczne porozumienie i blok wcale nie poprawiłby wyniku PiS.

Dera odrzucił także argument wnioskodawców, że ze względu na przepis iż głosy oddane na komitet, który nie przekroczył 5 proc. progu wilczane są do wniku bloku, wyborcy nie będą mieli pewności kogo w ostatecznym rozrachunku wesprze ich głos.

Podkreślił, że grupowanie list odbywa się jawnie i na podstawie umowy zawieranej dobrowolnie przez ugrupowania, które chcą współpracować. Zdaniem Dery, atutem grupowania list jest to, że "żaden głos nie zostanie zmarnowany".

W opinii posła, dzięki blokowaniu list, dla wyborców jest czytelniejsze z kim popierane przez nich ugrupowanie chce współpracować w samorządzie. Do tej pory - mówił - porozumienia między ugrupowaniami, które zdobyły mandaty tworzone były dopiero po wyborach.

Dera odniósł się też do zarzutu, że niekonstytucyjne jest skrócenie w przypadku nowelizacji ordynacji 14-dniowego vacatio legis. Przypomniał, że ustawa o ogłaszaniu aktów normatywnych daje możliwość skrócenia vacatio legis w uzasadnionych przypadkach lub ze względu na ważny interes państwa.

Zdaniem Dery, za uzasadniony przypadek należy uznać fakt, że 13 września, czyli w dniu w którym nowelizacja weszła w życie, weszło w życie również rozporządzenie premiera o wyznaczeniu daty wyborów na 12 listopada. Jak podkreślił, ważne było aby w momencie wyznaczenia daty wyborów obowiązywały już przepisy na jakich ma odbyć się głosowanie.

Ponadto - zdaniem posła - odwołanie wysłuchania publicznego w sprawie zmian w samorządowej ordynacji wyborczej odbyło się zgodnie z regulaminem Sejmu. Opozycja zaskarżyła przepisy nowelizacji ordynacji

Zdaniem posłów PO, SLD i PSL, którzy zaskarżyli nowelizację, grupowanie list jest niezgodne z preambułą konstytucji i z zasadami: demokratycznego państwa prawa, równości wyborów oraz decentralizacji władzy publicznej.

Grupowanie list narusza także - w ich opinii - przepisy Europejskiej Karty Samorządu Lokalnego. Wnioskodawcy uważają ponadto, że skrócenie vacatio legis nowelizacji jest niezgodne z zasadą demokratycznego państwa prawa oraz przepisem konstytucji mówiącym o tym, w jakiej sytuacji można wprowadzić ograniczenia w korzystaniu z konstytucyjnych wolności i praw.

Tę samą normę konstytucyjną narusza - zadaniem autorów wniosku do TK - sposób uchwalenia nowelizacji.

Opozycja uważa ponadto, że naruszeniem norm konstytucyjnych było także wprowadzenie krótszego niż 14 dni vacatio legis, czyli okresu między ogłoszeniem ustawy, a jej wejściem w życie.

Według premiera Jarosława Kaczyńskiego, jeśli Trybunał uzna nowe przepisy ordynacji samorządowej za niekonstytucyjne, będzie musiał "dodać instrukcje, co dalej robić". Premier uważa, że gdyby wyrok oznaczał przełożenie wyborów, wyznaczonych na 12 listopada, Trybunał musiałby zwrócić się do rządu o konsultacje w tej sprawie.

Prezes TK Marek Safjan także jest zdania, że gdyby Trybunał uznał za niekonstytucyjne grupowanie list w wyborach samorządowych, to "musiałby wyraźnie w orzeczeniu napisać, jaki wariant wchodzi w grę". Ponadto w ocenie Safjana, "jeśli Trybunał Konstytucyjny orzeka niezgodność z konstytucją i stwierdza, że ta ordynacja nie ma reguł, wedle których mogą być wybory, to jest oczywiste, że w tej sytuacji wybory nie mogą się odbyć".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)