W PiS boją się Kukiza? "To polityk nieprzewidywalny"
Złe wiadomości dla Pawła Kukiza. Choć obecnie polityk głosuje w Sejmie ramię w ramię z Prawem i Sprawiedliwością, to niektórzy działacze tej partii się od niego dystansują. - Paweł Kukiz to polityk nieprzewidywalny. Dziś jest z nami, a za pół roku może być zupełnie gdzie indziej - powiedział Bartosz Kownacki z PiS.
Przypomnijmy - w czerwcu między Prawem i Sprawiedliwością a Kukiz’15 została zawarta umowa programowa. Porozumienie ma polegać na wzajemnym wspieraniu ustaw, a także wspólnych głosowaniach w Sejmie w kluczowych sprawach. Na mocy tego porozumienia Paweł Kukiz poparł m.in. "lex TVN", za co spadła na niego fala krytyki.
Tymczasem w partii Jarosława Kaczyńskiego zdaje się narastać sceptycyzm wobec długofalowej współpracy z muzykiem. - Kukiz to artysta i nie wiadomo, czego się można po nim spodziewać. Więcej z nim może być kłopotów niż korzyści, dlatego sądzę, że poradzimy sobie bez niego. Nie jestem zwolennikiem wpuszczania go na nasze listy w wyborach - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Bartosz Kownacki (PiS).
Według posła, partia rządząca powinna zrezygnować z polegania na Kukizie nawet za cenę konieczności utworzenia rządu mniejszościowego.
Ekspert: Ziobro będzie musiał walczyć o przetrwanie w przyszłym rozdaniu politycznym
Kukiz nie daje stabilności? "Uzasadnione obawy"
Z zastrzeżeniami Kownackiego wobec Pawła Kukiza zgadza się politolog Rafał Chwedoruk. - Te obawy są uzasadnione. Na dłuższą metę koalicjant, który w momentach kryzysowych może zachować się nieprzewidywalnie, jest sporym obciążeniem i ryzykiem - mówi.
Ekspert dodaje, że obecnie takich "momentów kryzysowych" nie brakuje. Wymienił m.in. problemy z wysokimi cenami czy chaos po wprowadzeniu Polskiego Ładu.
Kukiz chce komisji w sprawie Pegasusa. Rozsyła pisma
A spraw, w których nowy koalicjant Prawa i Sprawiedliwości ma odmienne zdanie od partii rządzącej, przybywa. W ostatnim czasie największą kością niezgody może być podejście do afery związanej z inwigilowaniem opozycji za pomocą systemu Pegasus.
Podczas gdy parlamentarzyści PiS wraz ministrami bagatelizują sprawę, Kukiz chce powołania w Sejmie komisji śledczej do zbadania podsłuchów prowadzonych w latach 2007-2021. Właśnie rozesłał do klubów i kół pismo, w którym prosi posłów o poparcie tego pomysłu.
Do wniesienia projektu w sprawie komisji śledczej Kukiz potrzebuje co najmniej 46 podpisów. Choć jego koło liczy tylko czterech posłów, to jest szansa, że wniosek poprze również opozycja.
Zdaniem Władysława Kosiniaka-Kamysza, "warto powalczyć o powołanie takiej komisji". Lider PSL zadeklarował też "otwartość" w tej sprawie. Według PAP, chęć podpisania się pod wnioskiem zgłosiło też pięciu posłów Porozumienia Jarosława Gowina.
- Poprzemy każde działania, które w sposób transparentny i uczciwy przywrócą realny nadzór nad pracą służb specjalnych w Polsce - zapewnia poseł Michał Wypij.
Swojego poparcia nie wykluczają też Konfederacja i Lewica. Z kolei Michał Gramatyka z Polski 2050 mówi, że nie wie, czy jego formacja poprze projekt Kukiza, ale zaznacza, że sam chce, aby komisja śledcza w sprawie podsłuchów powstała.
PO nie chce komisji Kukiza. Zgłasza swój projekt
Oprócz PiS, krytycznie do sprawy odnosi się Koalicja Obywatelska. Politycy tego ugrupowania najwięcej zastrzeżeń mają do zaproponowanego przez Kukiza okresu, który miałaby badać komisja.
- To jest słaby pomysł, bo problem jest dzisiaj z kontrolą operacyjną i z nadużywaniem uprawnień przez służby i brakiem jakiekolwiek kontroli parlamentarnej nad służbami, a nie problem 2007 czy 2010 roku - powiedział poseł Robert Kropiwnicki.
KO złożyła swój projekt w sprawie powołania komisji śledczej. Zakłada, że skupiałaby się ona na badaniu przypadków wykorzystywania systemu Pegasus wobec polityków, dziennikarzy i prawników w latach 2019-2020.
Źródło: "Super Express"/PAP